Średnia krajowa w 2016 r. wyniosła, według danych GUS, 4047 zł brutto. Ale takie dane nie mówią nam wiele. Dysproporcje są gigantyczne. Bo są powiaty, gdzie zarabia się 167 proc. średniej krajowej, a są też takie, gdzie wynagrodzenia nie przekraczają 62 proc. W dużej mierze niskie płace są powiązane z wysokim bezrobociem. Tam bowiem, gdzie pracodawcy mogą przebierać w pracownikach, nie muszą konkurować ceną. Tak więc powiaty warmińsko-mazurskie leżące przy granicy z Rosją łączą obie te cechy w jedno. Zaskakujący jest jednak niechlubny lider zestawienia, czyli powiat kępiński (województwo wielkopolskie), gdzie średnia pensja wynosi zaledwie 62 proc. krajowej, czyli zaledwie 2500 zł brutto, a bezrobocie oscyluje w granicach 2-3 proc. i jest porównywalne do takich miast jak Wrocław czy Warszawa. – Nie umiem wyjaśnić, dlaczego u nas zarabia się tak mało – powiedział z rozbrajającą szczerością w rozmowie z „Wprost” burmistrz Kępna Piotr Psikus.
Większą wiedzą dysponowała dyrektor powiatowego urzędu pracy, Iwona Rataj. – Od lat jesteśmy zagłębiem meblowym i od lat pracodawcy inwestowali tutaj najpierw w maszyny, hale i swój sprzęt, a dopiero później w samych pracowników – tłumaczy. – To może być jedną z przyczyn. Jednak od niedawna zmienia się to na lepsze. Widzę to nawet po ofertach pracy. Kiedyś rzeczywiście ciężko było o stawkę inną niż minimalna krajowa. Dzisiaj tapicerzy mogą liczyć na 4000 zł brutto, a kierowcy TIR-ów nawet na 7000 zł. Drugą przyczyną niskich płac w regionie może być niezwykle silny trend zatrudniania taniej siły roboczej ze Wschodu, głównie z Ukrainy. Według danych szacunkowych policji w 55-tysięcznym powiecie mieszka aż 20 tys. cudzoziemców! Tylko w tym roku, jak wyliczył PUP, zatrudniono 3300 nowych.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.