Paulina Socha-Jakubowska
Plac Biegańskiego w centrum Częstochowy mieszkańcy nazywają betonową pustynią. Kilka lat temu w wyniku rewitalizacji usunięto z niego większość zieleni. Został odstraszający przechodniów goły hektar miasta. W 2016 r. artystka, aktywistka i feministka Marta Frej oraz Tomasz Kosiński, działacz społeczny i animator kultury, uznali, że ten stan rzeczy należy zmienić. – Mieszkamy niedaleko, codziennie obserwowaliśmy, jak wyremontowany plac Biegańskiego stał się jedynie węzłem komunikacyjnym, zatracił inne funkcje publiczne – mówią. A oni chcą przywracać przestrzeń publiczną mieszkańcom. Dlatego uznali, że na wybetonowanym placu powinien się pojawić ogród. Taki z pomidorami na krzakach i pachnącymi ziołami. Publiczny, bo otwarty dla wszystkich, którzy chcieliby wziąć do ręki ogólnodostępne narzędzia i zagospodarować kawałek ziemi. Tę ideę nie wszyscy w mieście przyjęli z radością. Byli tacy, którzy uważali, że w centrum Częstochowy nie wypada hodować warzyw. Ostatecznie dzięki staraniom Frej i Kosińskiego oraz środkom z budżetu partycypacyjnego rok temu na wybetonowanym placu w centrum stanęły pierwsze donice, w których dziś rosną sezonowe warzywa, kwiaty i zioła.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.