Udary mózgu to obok zawałów i nowotworów główna przyczyna zgonów dorosłych w większości krajów świata. W ponad 80 proc. przypadków jest wynikiem niedokrwienia spowodowanego zatrzymaniem dopływu krwi do mózgu. Dochodzi do niego, gdy skrzep krwi lub blaszka miażdżycowa zamyka światło naczynia, które doprowadza krew. W Polsce udar mózgu dotyka ok. 70 tys. osób rocznie. Co piąta z nich umiera w ciągu trzech miesięcy, a kolejne 30 proc. w ciągu roku po udarze. Większość chorych jest niepełnosprawna w stopniu wymagającym opieki.
Groźne migotanie
Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że przyczyną udaru mózgu mogą być: cukrzyca, nadciśnienie, palenie papierosów, podeszły wiek, obciążenia genetyczne czy nadwaga. Jednak o tym, że migotanie przedsionków pięciokrotnie zwiększa ryzyko udaru niedokrwiennego mózgu, wie wciąż niewielu Polaków. Podczas migotania przedsionków serce zaczyna pracować w sposób nieskoordynowany, chaotyczny. Przepływ krwi zwalnia, co sprzyja tworzeniu się zakrzepów. Mogą one spowodować np. zamknięcie jednego z naczyń doprowadzającego krew do mózgu. – Szacuje się, że na migotanie przedsionków cierpi 1-2 proc. Polaków. To choroba, której częstość wzrasta wraz z wiekiem. U osób starszych, w ósmej i dziewiątej dekadzie życia, ten odsetek może przekraczać 5 proc. – mówi dr hab. n. med. Paweł Derejko, ordynator oddziału kardiologii z warszawskiego szpitala Medicover.
Wykryć arytmię
Bardzo często (u ok. 25 proc. pacjentów) przyczyna udaru nie jest jasna. Możemy jedynie podejrzewać, że to migotanie przedsionków jest głównym sprawcą udaru. Bez potwierdzenia przyczyny pacjent często żyje w niepewności, a lekarz nie jest w stanie zaproponować leczenia, które wyeliminuje lub obniży ryzyko ponownego udaru mózgu. W takich sytuacjach ważna jest jak najczęstsza lub wystarczająco długa diagnostyka elektrokardiograficzna (badania EKG, tzw. Holter). Nieocenioną rolę może odegrać wszczepiany pod skórę długoterminowy rejestrator zaburzeń rytmu serca, na przykład Reveal LINQ. To niewielkie (wielkości baterii AAA) urządzenie, które pozwala diagnozować pacjentów pod kątem arytmii serca, w tym migotania przedsionków. Rejestrator jest umieszczany pod skórą klatki piersiowej, skąd drogą bezprzewodową wysyła dane do lekarza. Urządzenie może monitorować EKG pacjenta w trybie ciągłym przez trzy lata. – To urządzenie cały czas rejestruje zapis EKG. Na tej podstawie jesteśmy w stanie rozpoznać wszystkie arytmie, które mogą być groźne dla pacjenta i wymagają leczenia. Jeden z pacjentów, u którego wykryliśmy arytmię wymagającą wszczepienia stymulatora serca, miał wszczepiony rejestrator zaledwie kilka tygodni. W tak krótkim czasie dowiedzieliśmy się, dlaczego pacjent traci przytomność – wyjaśnia dr n. med. Andrzej Cacko z I Katedry i Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Dawniej o wykrytych arytmiach dowiedzielibyśmy się dopiero podczas kolejnej rutynowej wizyty pacjenta w ośrodku. Obecnie pacjent dostaje nadajnik z wbudowanym modemem, który codziennie łączy się z wszczepionym rejestratorem. Gdy ten wykryje jakiekolwiek arytmie, system zdalnego monitorowania CareLink od razu przesyła informacje o nieprawidłowościach do lekarzy prowadzących zdalną opiekę nad pacjentem. Dlatego możemy zareagować natychmiast i podjąć leczenie – wyjaśnia dr Cacko. g
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.