PO POWOŁANIU NOWEGO RZĄDU Z PREMIEREM MATEUSZEM MORAWIECKIM postanowiłyśmy sprawdzić kulisy dymisji poprzedniej szefowej rządu. Skoro informacja o jej możliwym odejściu z rządu pojawiła się w mediach dwa miesiące temu, dlaczego Jarosław Kaczyński tak długo zwlekał z decyzją, co doprowadziło do medialnego grillowania pani premier? – Jarosław wcale nie zamierzał jej męczyć tygodniami widmem dymisji, to ona wraz ze Zbyszkiem Ziobrą przeciągnęła w czasie swoją rekonstrukcję. Kaczyński odwołałby ją wcześniej, ale otoczenie Ziobry upierało się, by została na stanowisku, a sama Szydło też nie chciała odejść – mówi nasz informator zaprzyjaźniony ze środowiskiem ziobrystów. I dodaje: – W tygodniu, w którym doszło do dymisji Szydło, Zbyszek zagroził Kaczyńskiemu wyjściem z koalicji, a ówczesna pani premier, gdy dowiedziała się, że jej następcą ma być Morawiecki, miała nawet buntowniczo twierdzić, że dobrowolnie do dymisji się nie poda. Ostatecznie wszyscy zostali spacyfikowani.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.