Sahara Zachodnia, teren pod panowaniem króla Maroka. 24 grudnia 2016 r. Teresa i Andrzej Walczakowie, emeryci z Krakowa, łączą się na Skypie z rodziną w Polsce. Machają do siebie, składają sobie życzenia, śpiewają kolędy. Dzieci i wnuczki siedzą już przy barszczu, ale w poprzednim łączeniu widać było nerwy i pośpiech. A na pustyni od rana spokój. Walczakowie ustawili w kamperze małą choinkę, przed kamperem rozkładane krzesła, właśnie wrócili z wieczornego spaceru. – Tak się powinno świętować, mieć czas dla siebie nawzajem, a nie w gonitwie – mówi Andrzej Walczak. Tegoroczne święta spędzą w domu w Krakowie, więc życzenia z dziećmi i wnuczkami wymienią osobiście. Tym razem oni także się spieszą, kiedy rozmawiamy, podliczają, że brakuje im jeszcze jednego prezentu. Za to mają już plan na kolejną podróż, tym razem do Azji Centralnej. Trzeba tylko doczekać wiosny. Teresa ma 61 lat, Andrzej 62. Co jakiś czas przenoszą się z domu do kampera i jadą w długą podróż. Przejechali zachodnią Afrykę, prawie całą Europę. Dlaczego wyruszają w świat? – Żeby go poznać i zrozumieć, bo on nie jest taki, jak nam to przedstawiła najpierw szkoła, a potem pokazywały media – mówi Andrzej. – Jak się pojedzie i zobaczy, to się okazuje, że jest zupełnie inaczej, niż nam się wydawało. I dlatego nas to ciekawi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.