Od dawna znał pan Pawła Adamowicza?
Słyszałem o nim już pod koniec lat 80., ale bliżej poznaliśmy się kilka lat temu, kiedy zaczął być ostro atakowany przez obóz rządzący. Mówiono o nim, że jest łapówkarzem, niszczy Gdańsk, reprezentuje opcję niemiecką. Pojawiały się sugestie, że lada moment zostanie aresztowany – takie szczury puszczane w medialny obieg. Podczas uroczystości na Westerplatte jeden z ministrów pytał, czy on i jego urzędnicy mają niemieckie paszporty. Główny atak płynął z TVP, gdzie emitowano całe bloki materiałów na jego temat. Zatrudniono lokalnego dziennikarza, który biegał za Adamowiczem, żeby go na czymś złapać. Zadawał pytania „Kiedy się pan rozliczy z pieniędzy?”. Zakłócał spotkania. To była nagonka. A Adamowicz został sam.
Platforma nie chciała, żeby kandydował na prezydenta Gdańska.
Ja go nie zostawiłem i właśnie to mnie do niego zbliżyło.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.