Nowy Rok, Białystok. Maciej T., 35-letni adwokat, wybrał się z kolegami na miasto. Poprzednią noc spędził z narzeczoną na imprezie u przyjaciół. Pierwszy raz od dawna wyszli razem. Mają kilkumiesięczne dziecko, w sylwestra udało się je zostawić pod opieką babci. W nocy z 1 na 2 stycznia narzeczona odbiera telefon – Maciej T. został aresztowany pod zarzutem zabójstwa 32-letniej Marty K. Miał romans z aplikantką z tej samej kancelarii. Noworoczną noc spędzili w jej mieszkaniu. Uprawiali seks, pili alkohol. Jak wynika z zeznań Macieja T. i świadków, dziewczyna preferowała specyficzne formy osiągania satysfakcji seksualnej. Prosiła swoich partnerów o stosowanie przemocy – podduszanie podczas stosunku. Zatykanie dłonią ust i nosa powoduje niedotlenienie, co może prowadzić do eskalacji doznań seksualnych. Kobieta miała także instruować partnera o możliwych sposobach reanimacji. Na wszelki wypadek. Maciej T. nie wie, w którym momencie kobieta przestała oddychać. Nie zauważył, kiedy przestała się poruszać. Przynajmniej tak zeznaje. Gdy zorientował się, że jest nieprzytomna, bezzwłocznie wezwał pogotowie i policję, zadzwonił do znajomego lekarza i według jego instrukcji rozpoczął resuscytację. Pogotowie reanimowało kobietę jeszcze długo, niestety bez skutku. Lekarz stwierdził zgon. Na miejsce zdarzenia przybyła biegła sądowa z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Policja zabrała Macieja T. do aresztu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.