Pisanie listów nie jest rzeczą łatwą. Niezależnie od tego, czy jesteś Donaldem Trumpem, wyzywającym w oficjalnej korespondencji prezydenta Turcji od głupków, czy też zwykłym nastolatkiem upychającym kiepską poezję na walentynkowych kartkach – zawsze igrasz z ogniem. Sztuka epistolarna niejednego już rozłożyła na łopatki. Od czasu do czasu przekonują się też o tym biskupi, których listy pasterskie nie są przyjmowane ani z entuzjazmem, ani nawet z zainteresowaniem. Cóż, taki chyba mamy klimat, że ciężko o dobrą pocztę. Jak więc nie zbierać szczęki z podłogi, kiedy trafia się na list biskupa, który napisany jest tak dobrze, że można by go w ramce nad łóżkiem powiesić. Biskup wprawdzie nie z Polski,ale to nic – przecież nie wszystko, co najlepsze, musi być u nas.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.