Tę aferę od początku wyreżyserował przywódca Libii Muammar Kaddafi. Najpierw było dramatyczne posiedzenie Sądu Najwyższego i podtrzymany wyrok śmierci dla bułgarskich pielęgniarek, oskarżonych o zarażenie libijskich dzieci HIV. Potem równie dramatyczne 24-godzinne negocjacje Cécilii Sarkozy, pierwszej damy Francji, i Benity Ferrero-Waldner, unijnego komisarza ds. zewnętrznych. Nagle nastąpił przełom. Kaddafi za ponad 400 mln dolarów zgodził się wypuścić więzione pielęgniarki. Kilka godzin później Kristiana Wyłczewa, Sneżana Dymitrowa, Wala Czerwzeniaszka, Walentina Siropuło i Nasia Nenowa oraz lekarze Zdrawko Georgijew i Aszraf al-Chadżudż wylądowali na lotnisku w Sofii, gdzie czekał na nich akt ułaskawienia. Szczęśliwe zakończenie trwało dłużej, bo kilka dni później Libię odwiedził prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Obiecał pomoc „w powrocie na łono" Zachodu i podpisał umowy gospodarcze. Wilk syty i owca cała. (greg)
Więcej możesz przeczytać w 31/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.