Trudno sobie przypomnieć, by za rządów SLD Geremek rwał szaty z powodu zawłaszczania państwa przez sojusz
Bardzo się wzruszyłem opowieścią posła LPR Wojciecha Wierzejskiego, jak to redaktor naczelny „Wprost", w ramach ohydnej prowokacji wymierzonej w znanego filosemitę i demokratę Tadeusza Rydzyka, dwukrotnie woził szczotki z wypowiedziami ojca dyrektora premierowi. Wzruszyło mnie słowo szczotki, bo przypomniałem sobie młodość, pracę w drukarni, zecerów i metrampaży, linotypy i ludlofy, kaszty i oczywiście „szczotki", przydziały mleka na ołowicę i znacznie podobno skuteczniejszą wódkę, którą trzeba było kupować samemu. Tego wszystkiego już nie ma od dawna. Znikło razem ze szczotkami, zabite przez elektronikę. Szczotki zostały tylko u sprzątaczek i szkoda, że redaktor Janecki nie zawiózł jednak premierowi jakiejś solidnej szczotki dla wymiecenia odpadków. Okazało się, że Wierzejski nie tylko politycznie, ale i duchowo tkwi w czasach, kiedy gazety drukowano na maszynach, na których można było przeczytać napis „Pittsburgh 1912".
Więcej możesz przeczytać w 31/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.