Mesjaszyk lewicy
Napierniczak" lub „Nabieralski" – tak liczni politycy SLD nazywają nowego szefa swojej partii. Na pierwsze przezwisko zasłużył skuteczną walką o przywództwo w partii. Drugie to skutek obietnic, które złożył delegatom, aby otrzymać ich poparcie. Aktyw partyjny SLD chce widzieć w nim drugiego Aleksandra Kwaśniewskiego, który na przełomie lat 80. i 90. uczynił ze skazywanych na zagładę postkomunistów czołową siłę polityczną, zyskując przydomek „Mesjasz". O Napieralskim na razie mówi się „Mesjaszyk". 34-letni Napieralski (z wykształcenia politolog) jest komunikatywny i towarzyski. W 1995 r. zapisał się do młodzieżówki SLD. Promował go szczeciński baron sojuszu Jacek Piechota. Dzięki niemu zrobił błyskawiczną karierę. W 1999 r. został sekretarzem rady wojewódzkiej w Szczecinie, a rok później był już szefem szczecińskiego SLD. W 2002 r. wszedł do rady miasta. Dwa lata później trafił do Sejmu, na miejsce zwolnione przez Bogusława Liberadzkiego. W 2005 r. na fali odmładzania słabnącego SLD został sekretarzem generalnym partii.
Już w młodzieżówce SLD łatwo nawiązywał kontakty i wykazywał się umiejętnością doboru lojalnych współpracowników. Jak wspominają dawni koledzy, na wypadach integracyjnych wykazywał się mocną głową. Właśnie umiejętność bratania się z partyjnym aktywem pozwoliła Napieralskiemu pokonać Wojciecha Olejniczaka. W dniu wyborów wstał przed świtem, by od 6.00 rano witać przybywających na zjazd delegatów. Jacek Piechota wspomina, że podobne umiejętności Napieralski zdradzał już podczas studiów. – Był dobrym studentem, ale nie w sensie zdobywania merytorycznej wiedzy, tylko uczenia się, jak się ułożyć z wykładowcami. Wiedział, jak się ustawić – tłumaczy Piechota. Słabą stroną Napieralskiego jest brak zdolności organizacyjnych. Podobno miewa nawet problemy ze zorganizowaniem prostej narady. Nie przeszkadza mu to wykazywać się skutecznością w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach. Tuż po wyborach Napieralski złożył hołd dawnym bossom SLD, wyrażając żal, że Leszka Millera i Józefa Oleksego nie ma w partii. To próba pozyskania sojuszników. Wbrew pozorom walka o władzę w SLD się nie skończyła. – Obecna sytuacja przypomina walkę o stanowisko szefa partii, jaką stoczyli Krzysztof Janik z Józefem Oleksym – twierdzi Mariusz Łapiński, były czołowy polityk SLD. Wygrał Oleksy, ale ludzie Janika nie złożyli broni i po kilku miesiącach przeforsowali kandydaturę Olejniczaka na szefa partii. Niewielka przewaga 21 głosów, którymi wygrał Napieralski, łatwo może być zniwelowana.
Napieralski otwarcie mówi, że wzoruje się na lewicowym premierze Hiszpanii José Zapatero. To od niego zaczerpnął pomysł na odbudowę lewicy. SLD systematycznie traci w sondażach, bo od czasu, gdy dwa lata temu PiS, a potem PO zaczęły obiecywać wyborcom gruszki na wierzbie, politycy tej formacji nie mają pomysłów, jak przyciągnąć wyborców. Napieralski liczy, że populistyczny, antyklerykalny i lewacki ton poprawi notowania lewicy. Domaga się opodatkowania księży, likwidacji konkordatu, chce, by wprowadzić bezpłatne zaoczne studia. Najpierw jednak będzie się musiał stać rozpoznawalnym politykiem. Na razie tylko 6 proc. Polaków wie, kim jest Grzegorz Napieralski.
Już w młodzieżówce SLD łatwo nawiązywał kontakty i wykazywał się umiejętnością doboru lojalnych współpracowników. Jak wspominają dawni koledzy, na wypadach integracyjnych wykazywał się mocną głową. Właśnie umiejętność bratania się z partyjnym aktywem pozwoliła Napieralskiemu pokonać Wojciecha Olejniczaka. W dniu wyborów wstał przed świtem, by od 6.00 rano witać przybywających na zjazd delegatów. Jacek Piechota wspomina, że podobne umiejętności Napieralski zdradzał już podczas studiów. – Był dobrym studentem, ale nie w sensie zdobywania merytorycznej wiedzy, tylko uczenia się, jak się ułożyć z wykładowcami. Wiedział, jak się ustawić – tłumaczy Piechota. Słabą stroną Napieralskiego jest brak zdolności organizacyjnych. Podobno miewa nawet problemy ze zorganizowaniem prostej narady. Nie przeszkadza mu to wykazywać się skutecznością w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach. Tuż po wyborach Napieralski złożył hołd dawnym bossom SLD, wyrażając żal, że Leszka Millera i Józefa Oleksego nie ma w partii. To próba pozyskania sojuszników. Wbrew pozorom walka o władzę w SLD się nie skończyła. – Obecna sytuacja przypomina walkę o stanowisko szefa partii, jaką stoczyli Krzysztof Janik z Józefem Oleksym – twierdzi Mariusz Łapiński, były czołowy polityk SLD. Wygrał Oleksy, ale ludzie Janika nie złożyli broni i po kilku miesiącach przeforsowali kandydaturę Olejniczaka na szefa partii. Niewielka przewaga 21 głosów, którymi wygrał Napieralski, łatwo może być zniwelowana.
Napieralski otwarcie mówi, że wzoruje się na lewicowym premierze Hiszpanii José Zapatero. To od niego zaczerpnął pomysł na odbudowę lewicy. SLD systematycznie traci w sondażach, bo od czasu, gdy dwa lata temu PiS, a potem PO zaczęły obiecywać wyborcom gruszki na wierzbie, politycy tej formacji nie mają pomysłów, jak przyciągnąć wyborców. Napieralski liczy, że populistyczny, antyklerykalny i lewacki ton poprawi notowania lewicy. Domaga się opodatkowania księży, likwidacji konkordatu, chce, by wprowadzić bezpłatne zaoczne studia. Najpierw jednak będzie się musiał stać rozpoznawalnym politykiem. Na razie tylko 6 proc. Polaków wie, kim jest Grzegorz Napieralski.
TECZKA Lat | 34 Rodzina | żona i dwie córki Sukcesy | w 2005 r. został sekretarzemgeneralnym SLD Porażki | przegrane wybory do rady miasta Szczecina w 1998 r. Hobby | kino, zwiedzanie | ZNAJOMI Jacek Piechota | Mentor Napieralskiego. Ułatwił mu wejściedo świata polityki. Bogusław Liberadzki | Napieralski pracował jako asystent posła Liberadzkiego. W 2004 r. wszedł do Sejmu na miejsce zwolnione przez Liberadzkiego, który został europarlamentarzystą. |
Więcej możesz przeczytać w 24/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.