Rozmowa ze Zbigniewem Kozakiem, posłem PiS, podróżnikiem, miłośnikiem Syberii
Wyjazdy na Syberię to jakiś masochizm z pana strony? To jest miejsce ekstremalne, ale dla mnie nie ma lepszego, by się wyciszyć. Sejm czasem wydaje się bardziej ekstremalnym miejscem niż Syberia. Jeżeli ekstremalność będziemy mierzyć poziomem stresu, to Sejm wygrywa. To prawdziwa nieokiełznana dżungla.
Skoro tak, to po co panu Syberia? Kiedy jeszcze nie byłem posłem, mój znajomy, z którym do dziś podróżuję, namawiał mnie, abym spróbował. Na początku tłumaczyłem, że muszę pracować i nie mam czasu. Kiedyś jednak zwyczajnie się wypaliłem. Wówczas przypomniał mi się znajomy. W ten sposób wszystko się zaczęło.
I Syberia się panu spodobała? Na początku byłem wściekły, że tam pojechałem. Źle się czułem bez kontaktu z cywilizacją. Z czasem zacząłem dostrzegać, że oderwanie się od niej sprawiało mi ulgę. Żadnych gazet, telefonu komórkowego ani komputera. Totalne wyciszenie i spokój.
I co pan tam robił poza kontemplacją? Życie na Syberii jest bardzo trudne. W nocy temperatura spada znacznie poniżej zera. Poza tym jest bardzo dużo komarów, no i oczywiście niedźwiedzi, które są dosłownie wszędzie. Nam się na szczęście nigdy nic nie stało, ale trzeba bardzo uważać.
Po takiej wyprawie domowa zwyczajność pana nie nudzi? Kiedy wracam do domu, wszystko, nawet najzwyczajniejsza rzecz, wydaje mi się szczytem luksusu. Człowiek zaczyna doceniać to, co ma.
Skoro tak, to po co panu Syberia? Kiedy jeszcze nie byłem posłem, mój znajomy, z którym do dziś podróżuję, namawiał mnie, abym spróbował. Na początku tłumaczyłem, że muszę pracować i nie mam czasu. Kiedyś jednak zwyczajnie się wypaliłem. Wówczas przypomniał mi się znajomy. W ten sposób wszystko się zaczęło.
I Syberia się panu spodobała? Na początku byłem wściekły, że tam pojechałem. Źle się czułem bez kontaktu z cywilizacją. Z czasem zacząłem dostrzegać, że oderwanie się od niej sprawiało mi ulgę. Żadnych gazet, telefonu komórkowego ani komputera. Totalne wyciszenie i spokój.
I co pan tam robił poza kontemplacją? Życie na Syberii jest bardzo trudne. W nocy temperatura spada znacznie poniżej zera. Poza tym jest bardzo dużo komarów, no i oczywiście niedźwiedzi, które są dosłownie wszędzie. Nam się na szczęście nigdy nic nie stało, ale trzeba bardzo uważać.
Po takiej wyprawie domowa zwyczajność pana nie nudzi? Kiedy wracam do domu, wszystko, nawet najzwyczajniejsza rzecz, wydaje mi się szczytem luksusu. Człowiek zaczyna doceniać to, co ma.
Więcej możesz przeczytać w 24/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.