Nie lubią słów: władza, rządzenie, wojowanie. Wolą: praca, tworzenie, dyskusja. Wymyśliły Rzeczpospolitą Babską. Człopa, Tuczno, Mirosławiec, Wierzchowo, Czaplinek, Borne-Sulinowo, Połczyn-Zdrój i Tychowo – osiem gmin w Zachodniopomorskiem, w których burmistrzami i wójtami są kobiety.
Halina Rakowska burmistrzem Człopy jest już trzy kadencje. Na początku musiała udowodnić mężczyznom, że choć z wykształcenia jest nauczycielem matematyki, to zna się na nawierzchniach dróg, wie, co to kolanko i czym jest złączka. Gdy objęła stanowisko, była wyjątkiem w regionie, a koledzy burmistrzowie traktowali ją bardziej jak maskotkę niż partnera do poważnych rozmów. – Kiedy miałam jakiś pomysł, chciałam coś przedyskutować, mówili lekceważąco: Oj, Halinka, a ty znowu zaczynasz – opowiada. Aby udowodnić, że kobieta też potrafi, musiała pracować dwa razy tyle. Teraz, kiedy ma problem, może zadzwonić do przyjaciółek z Rzeczypospolitej Babskiej. Na spotkania wiele czasu nie mają, ale kiedy już uda im się zebrać, żartują, że to sabat czarownic. Jak pani burmistrz odwiedza koleżankę z sąsiedniej gminy, starają się rozmawiać nie tylko o pracy, lecz także zwyczajnie, po babsku, poplotkować przy kawce. – Jak Halinka z Człopy do mnie wpadnie, to mówię: Zobacz, jakie piękne słońce, pogoda. Ale nie da się uciec od spraw gminy. Wszystkie jesteśmy pracoholiczkami – śmieje się Teresa Łuczak z Tuczna.
Więcej możesz przeczytać w 11/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.