To może być historyczny moment. Wszystko wskazuje na to, że Ludwik Dorn pogodzi się z Jarosławem Kaczyńskim i wróci do klubu PiS – dowiedział się „Wprost". A przecież jeszcze niedawno obaj politycy oskarżali się o „krzywdzenie dzieci”, „otaczanie eunuchami” i spotykali się tylko w sądzie. – W polityce wszystko jest możliwe, także powrót Ludwika Dorna. Choć raczej do klubu niż do partii – mówi wiceprezes PiS Adam Lipiński. – Dorn to jeden z najbardziej interesujących intelektualnie polityków – dodaje poseł PiS Joachim Brudziński, który jeszcze niedawno nazywał go „wyleniałym wezyrem” i odsyłał go do „kiszenia ogórków”. Z naszych ustaleń wynika, że warunkiem powrotu do klubu PiS jest spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim. – Ludwik Dorn z pewnością byłby dla PiS pożyteczny, ale najpierw powinien spotkać się z prezesem i osobiście wyjaśnić z nim sprawę konfliktu, który był między nimi – twierdzi europoseł Ryszard Czarnecki. Konflikt Kaczyńskiego i Dorna, który kiedyś był nazywany „trzecim bliźniakiem”, trwa od ponad dwóch lat. Wszystko zaczęło się od wywiadu, w którym szef PiS zasugerował, że Dorn nie płaci alimentów. Dorn w rewanżu nazwał Kaczyńskiego „sułtanem, który otacza się eunuchami”. Stwierdził też, że w PiS postępuje susłoizacja. Za te słowa został wyrzucony w partii. MK
Sojusz PO i PJN
Platforma chce zawiesić finansowanie partii z budżetu w latach 2011- -2012. Krystyna Skowrońska z PO zapowiedziała złożenie w tym tygodniu stosownej poprawki do ustawy o subwencjonowaniu partii politycznych. Podobny projekt PO został odrzucony głosami PiS, SLD i PSL w 2009 r. Tym razem ustawa ma jednak szanse być przyjęta dzięki poparciu stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza. – Platforma może na nas liczyć – zapowiada Marek Migalski, polityk stowarzyszenia. – Politycy Platformy już sondowali, czy poprzemy tę ustawę – dodaje Elżbieta Jakubiak, wiceszefowa klubu PJN. Kluby parlamentarne PO i PJN liczą razem 219 posłów. W przypadku niepełnej frekwencji na sali obrad może być to większość wystarczająca do przegłosowania ustawy. Pierwsze wspólne zwycięstwo PO i PJN mają już za sobą. Na zeszłotygodniowym posiedzeniu Sejmu posłowie obu klubów skierowali do komisji ustawę o spółdzielniach. Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu były pozostałe trzy kluby – PiS, SLD i PSL. GŁ
600 tysięcy ofiar biernego palenia
Co roku z powodu tzw. biernego palenia umiera 600 tysięcy osób – informuje Światowa Organizacja Zdrowia. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez WHO w 192 krajach, aż jedną trzecią ofiar biernego palenia stanowią dzieci. Eksperci ostrzegają, że dzieci wdychające dym tytoniowy są bardziej narażone na zapalenia płuc, astmę oraz nagłą śmierć łóżeczkową. Ponadto bierne palenie może przyczyniać się do ich wolniejszego rozwoju. Według opublikowanych wyników badań w 2004 roku na pasywne wdychanie dymu tytoniowego było narażonych 40 proc. dzieci, 35 proc. niepalących kobiet oraz 33 proc. niepalących mężczyzn. Najwięcej osób narażonych na bierne palenie żyje w Europie i Azji. MM
Trudny powrót do domu
Korea Południowa wciąż próbuje otrząsnąć się z szoku po tym, jak w zeszłym tygodniu jej północny sąsiad ostrzelał pociskami artyleryjskiemi wyspę Yeonpyeong na Morzu Żółtym. Zginęły cztery osoby, a 18 zostało rannych. Armia Południa odpowiedziała na ten atak 80 pociskami. Władze w Seulu już zapowiedziały, że nie przestraszą się gróźb komunistycznej Korei Północnej i w najbliższych dniach przeprowadzą w spornym rejonie kolejne manewry wojskowe. Tymczasem mieszkańcy wyspy Yeonpyeong, których ewakuowano po ostrzale, próbują wrócić do swych domów. Ci, których gospodarstwa spłonęły w wyniku ataku, mają nadzieję, że w ruinach budynków uda im się znaleźć jakiekolwiek sprzęty czy ubrania. Ludzie są tak zdesperowani, że gdy nie dostali się na pokład promu płynącego na wyspę, wdali się w bójkę ze strażą przybrzeżną (patrz foto). RK
Wall Street płonie
Podsłuchy, naloty FBI i aresztowania. Na Wall Street zrobiło się gorąco, gdy wyszło na jaw, że największe fundusze hedgingowe i firmy konsultingowe dopuszczały się jednego z najpoważniejszych giełdowych oszustw: insider tradingu. Polega ono na wykorzystywaniu tajnych informacji na temat spółek do osiągania zysków na giełdzie. Gdy inwestor wie coś, czego nie wiedzą inni, może uprzedzić ich w sprzedaży bądź kupnie akcji danych firm. Do winy przyznało się już 14 osób, a w zeszłym tygodniu aresztowano kolejną. Don Ching Trang Chu, pracownik firmy konsultingowej Primary Global Research, jest oskarżony o ujawnienie jednemu ze swoich klientów wyników finansowych giełdowej spółki, nim zostały opublikowane w oficjalnym komunikacie. Grozi mu do 30 lat więzienia, a kaucja, którą musiał uiścić, by opuścić areszt, wynosiła, bagatela, 100 mln dolarów. Według śledczych informacjami mieli handlować również pracownicy banku Goldman Sachs. Gorliwość amerykańskiego nadzoru finansowego i prokuratury w ściganiu giełdowych przekrętów (na celowniku znajduje się prawie 40 instytucji) eksperci tłumaczą ich wcześniejszą porażką, gdy nie udało się zapobiec powstaniu piramidy Bernarda Madoffa. SS
Kościół kontra Murdoch
Przedstawiciele Kościoła anglikańskiego domagają się zablokowania przejęcia spółki medialnej BSkyB przez firmę News Corporation, należącą do Ruperta Murdocha. News Corp. już teraz jest w posiadaniu 39 proc. udziałów w brytyjskiej firmie i zamierza przejąć pełną kontrolę, dokupując pozostałe 61 proc. akcji. Biskup Manchesteru Nigel McCulloch uważa, że taka fuzja mogłaby doprowadzić do zbyt dużej dominacji jednego podmiotu na rynku prasy i telewizji. Zwraca również uwagę na to, że fuzja może doprowadzić do utraty niezależności przez Sky News. – Zawsze istnieje możliwość niewielkiej ingerencji w to, które wiadomości będą przedstawiane, a które nie – ostrzega McCulloch. Nie tylko Kościół sprzeciwia się tej transakcji. Na ręce ministra ds. gospodarki Vince’a Cable’a trafiła petycja podpisana przez 30 tys. osób, wzywająca do przeprowadzenia dokładniejszej kontroli tego przejęcia. Postępowanie rozpoczął już organ Ofcom, który monitoruje i nadzoruje rynek mediów w Wielkiej Brytanii. Sytuację bada również Komisja Europejska.AA
Kubańskie szaleństwo
Buena Vista Social Club przez prawie 50 lat był muzycznym centrum Hawany. W tym czasie przetrwał zawirowania polityczne, jakie od lat 40. XX w. wstrząsały Kubą, i wychował kilka pokoleń wybitnych muzyków. Przez cały ten czas dla zagranicznych turystów był tylko jedną z wielu lokalnych atrakcji. Wszystko zmieniło się w 1997 roku, kiedy związani z klubem muzycy we współpracy z amerykańskim gitarzystą Ryem Cooderem wydali płytę zatytułowaną na cześć słynnego klubu. Album stał się bestsellerem i rozpoczął trwający do dziś szał na kubańskie rytmy. „Buena Vista Social Club", nominowany do Oscara i nagrodzony przez Europejską Akademię Filmową dokument Wima Wendersa („Milion Dollar Hotel”, „Stan rzeczy”), to zapis koncertów i wywiadów z muzykami. DVD z filmem jest dołączone do tego numeru „Wprost”. IN
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.