Ale co to za powrót. Kiedyś nazywano go żelaznym kanclerzem, a dziś nie ma nawet pewności, czy znajdzie się dla niego miejsce na liście do Sejmu. Jest zdany na łaskę Grzegorza Napieralskiego, który w jego czasach sekretarzował w dalekich zachodniopomorskich strukturach partii. Kiedyś Miller trząsł całym Rozbrat, słynną siedzibą Sojuszu, a dziś zajmuje skromny pokoik na końcu obdrapanego korytarza. Nawet nie ma własnego sekretariatu – to znaczy ma, ale dzieli go z innym byłym premierem Józefem Oleksym.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.