Wieść o wizycie radnego roznosi się wśród mieszkańców komunalnego budynku w centrum Łodzi. Przychodzi sąsiadka, skarżąc się, że w jej mieszkaniu jest zimno. Radny zapisuje nazwisko i obiecuje pomóc. Dzwoni telefon od kolejnego petenta, potem od następnego. Notes Godsona puchnie od zapisków.
Gdy jedna z mieszkanek skarży się na pracownicę ośrodka pomocy społecznej, radny dzwoni do MOPS. Nikt nie odbiera, więc Godson jedzie do urzędu na Piotrkowską. Na korytarzu z telewizyjnym uśmiechem wita się ze wszystkimi, ale wchodząc do dyrektorskiego gabinetu, zmienia ton. – Jestem zbulwersowany tym, co robi pani S. Urzędnik jest od tego, by służyć mieszkańcom – mówi. Dyrektorka notuje jego uwagi, a Godson może odfajkować kolejną sprawę.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.