Nieodżałowany Zygmunt Kałużyński, zakała polskiego światka filmowego, pogromca nabzdyczonych reżyserów, wiecznie drapiący się po głowie krytyk, złośliwy prowokator i intelektualny muszkieter, cykl swoich felietonów zatytułował „Do czytania pod prysznicem". Dawno temu taki felietonowy tytulik to był oczywisty, absurdalny żart. Nie trzeba być hydraulikiem, aby wiedzieć, że czytać pod prysznicem się nie da, bo woda z dziurek leci. I to zwykle bieżąca. Tak było kiedyś. Dziś pod prysznicem nie tylko się czyta, ale jest w tym miejscu do czytania coraz więcej.
Więcej możesz przeczytać w 32/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.