Słyszałam strzał i widziałam osuwające się ciało. Na początku miałam wrażenie, jakbym grała w jakąś grę komputerową, w której strzela się do ludzików, a one padają. Tylko że w grze wstają i idą dalej. Tutaj nie dość, że nie wstawały, to jeszcze ciągnięte przez inne ludziki zostawiały za sobą czerwone smugi. Dopiero wtedy, jak tę krew zobaczyłam, to dotarło do mnie, że to się dzieje naprawdę – opowiada Maria Stepan, reporterka „Wiadomości” TVP, która jako jedna z pierwszych relacjonowała, co się działo w Kijowie 20 lutego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.