Bardziej prestiżowej imprezy lekkoatletycznej w Polsce nie było. Po niej będziemy mogli się ubiegać o organizację innych dużych imprez – mistrzostw Europy, Pucharu Interkontynentalnego, mistrzostw świata. Pod warunkiem że będziemy mieli gdzie je przeprowadzić – mówi Piotr Długosielski, sekretarz generalny Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Od piątku do niedzieli w sopockiej Ergo Arenie odbędą się Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce. Wystąpi ponad 600 zawodników ze 138 krajów świata. W tym najliczniejsza w historii, licząca 37 osób, reprezentacja polskich lekkoatletów. – Gwiazd nam nie przybyło, ale korzystamy z prawa gospodarza do wystawienia reprezentantów we wszystkich konkurencjach, w tym w obu sztafetach – mówi Długosielski. Pytany o szanse medalowe Polaków od razu wskazuje na Annę Rogowską, ambasadorkę HMŚ Sopot 2014, tyczkarkę. Łatwego zadania nie będzie miał kulomiot Tomasz Majewski, ale on zawsze jest pewniakiem do medalu i rzadko zawodzi.
W walce o podium może się liczyć także skacząca wzwyż Kamila Lićwinko, ale ostatniego słowa nie powiedziała jeszcze jej rywalka z rozbiegu Justyna Kasprzycka. Dobre wyniki w ubiegłym sezonie miała wieloboistka Karolina Tymińska. Mamy też mocne sztafety biegowe, a bieżnia Ergo Areny należy do szybkich. – Z Adamem Kszczotem i Marcinem Lewandowskim prezes Skucha [Jerzy Skucha – prezes PZLA – APP – red.] umówił się podczas dekoracji mistrzostw Polski, że spotkają się za dwa tygodnie w tym samym miejscu – czyli na podium – uśmiecha się Długosielski.
Medale, rekordy, premie
Jakie premie dostaną medaliści? – O tym na razie nie rozmawiamy, są oficjalne nagrody IAAF za medale i ewentualne rekordy. Jeżeli będą powody, żeby komuś przyznać specjalną premię związku, będziemy o tym rozmawiać – mówi sekretarz PZLA. Oficjalne nagrody to 40 tys. dolarów za złoty medal, 20 tys. dolarów za srebrny i 10 tys. dolarów za brąz. Na 50 tys. dolarów mogą dodatkowo liczyć zawodnicy, którzy poprawią rekord świata. Programem „Droga do Sopotu” objęto w sumie ok. 40 lekkoatletów. Większość z nich wykorzystała warunki, jakie stworzył im związek, i w weekend zobaczymy ich w Ergo Arenie.
– Wyciągnęliśmy wnioski zarówno po igrzyskach olimpijskich w Londynie, jak i, a może nawet przede wszystkim po słabym występie w Daegu [MŚ w 2011 r., Polacy wrócili z jednym medalem – Pawła Wojciechowskiego w skoku o tyczce – red.]. Wprowadziliśmy zmiany zarówno w systemie szkolenia, jak i w składzie sztabu, w którym pojawili się psychologowie, mamy więcej sprzętu do badań – nie chce odkrywać wszystkich kart Długosielski. Zdradza jednak, że znakomita dyspozycja Kamili Lićwinki (drugi wynik w tegorocznych tabelach) to m.in. zasługa współpracy z psychologiem. Na pewnym poziomie zawodnika, oprócz treningu fizycznego, o zwycięstwie decyduje przede wszystkim głowa – podkreśla sekretarz generalny PZLA, który sam kilkanaście lat temu startował w mistrzostwach. Największe sukcesy odnosił w sztafecie 4 x 400 m. W 1999 r. miał udział w złotym medalu mistrzostw świata w Sewilli, dwa lata później w MŚ w Edmonton polska sztafeta z jego udziałem sięgnęła po brązowy medal. Jest olimpijczykiem z Sydney.
Od juniora do seniora
W tym roku priorytetem dla naszych reprezentantów są mistrzostwa w Sopocie, ale nie da się ukryć, że w lekkiej atletyce większym prestiżem cieszą się imprezy na otwartym stadionie. Latem w Zurychu odbędą się mistrzostwa Europy. Wystartują w nich m.in. nasi medaliści z Pekinu i Londynu, Tomasz Majewski, Piotr Małachowski, Anita Włodarczyk, nie zabraknie Pawła Fajdka. Trzon reprezentacji od lat jest podobny, niewiele pojawia się w niej nowych nazwisk. Czy w Polsce brakuje utalentowanej młodzieży? Młodzież mamy bardzo zdolną – podkreśla Długosielski i przypomina o sukcesach Polaków na młodzieżowych mistrzostwach Europy w 2013 r. W Tampere nasi zawodnicy zdobyli osiem medali, w tym trzy złote. Młodzieżowiec to kategoria przejściowa – wyjaśnia Długosielski. To zawodnik, który już nie jest juniorem, ale dostaje jeszcze przez trzy lata dodatkową opiekę i wsparcie trenerskie, bo sukcesy juniorskie, jakkolwiek są wynikiem pracy, to często efekt talentu. W imprezach seniorskich medale to przede wszystkim praca – zawodnika i trenera, który musi kalkulować obciążenia tak, żeby zawodnika nie wyeksploatować nadmiernie.
Praca z młodzieżą to jedno z większych wyzwań dla trenerów, ale i dla związku. Obecnie zadania te realizują kluby, ale nie da się ukryć, że cierpią one zarówno na brak infrastruktury, jak i odpowiednich kadr szkoleniowych. Naszą ideą jest wyławianie talentów na poziomie szkoły podstawowej i praca nad ich wszechstronnym rozwojem – mówi Długosielski. – Trenerzy klubowi często zbyt wcześnie wprowadzają specjalizację, co nie jest dobre ani z punktu widzenia rozwoju zawodnika, ani lekkiej atletyki, która przecież jest podstawą także dla innych sportów. – Niezależnie od tego, czy dziecko będzie potem boksować, czy pójdzie grać w piłkę – biegać musi umieć – podkreśla.
Tylko dla piłkarzy
Niedostatek infrastruktury doskwiera polskiej lekkoatletyce na wszystkich poziomach. Są pierwsze jaskółki, m.in. na Dolnym Śląsku powstało ponad 20 tzw. lekkoatletycznych orlików – wielofunkcyjnych stadionów z 200-metrową bieżnią w małych miejscowościach. Pojedyncze tego typu obiekty powstają w innych województwach. Na najbliższe lata minister sportu zapowiedział realizację Narodowego Programu Upowszechniania Lekkiej Atletyki. Prawda jednak jest taka, że w tej chwili w Polsce zawody szczebla międzynarodowego można rozgrywać tylko na stadionie w Bydgoszczy. Drugim obiektem będzie hala lekkoatletyczna w Toruniu, gdzie ostatecznie trafi bieżnia z Ergo Areny po mistrzostwach świata. Hala w Spale będzie modernizowana, ale pozostanie halą treningową. Brakuje jednak przede wszystkim dużych, reprezentacyjnych obiektów otwartych. 60. Memoriał im. Janusza Kusocińskiego, jedna z najstarszych i najbardziej prestiżowych imprez lekkoatletycznych w Polsce, odbędzie się w Szczecinie, podobnie jak 90. mistrzostwa Polski. Żeby zorganizować mistrzostwa świata w lekkiej atletyce na otwartym stadionie, trzeba zapewnić 35 tys. miejsc na trybunach. W Polsce dzisiaj takiego obiektu nie ma – mówi Długosielski. W Warszawie lekkoatleci mają do dyspozycji stadion AWF, który w tym roku będzie modernizowany, oraz stadion KS Orzeł na Pradze-Południe, który chociaż jest jednym z najnowocześniejszych stadionów w Polsce i ma certyfikat IAAF, na gościach z zagranicy robi wrażenie boiska treningowego. Należąca do miasta Skra jest w stanie tragicznym. Pytany o kwestię bieżni na Stadionie Narodowym sekretarz PZLA uśmiecha się bezradnie. – Kiedy trwały prace projektowe i kiedy powstawał Stadion Narodowy, całe środowisko lobbowało za tym, żeby był wielofunkcyjny. Przy tej skali przedsięwzięcia nie byłyby to istotne koszty. No cóż… – nie chce komentować.
W Paryżu i Berlinie na tych samych stadionach, na których odbywały się finały mistrzostw świata w piłce nożnej, kilka lat później rywalizowali najlepsi lekkoatleci. A nic tak nie tworzy klimatu dla rozwoju dyscypliny jak sukcesy zawodników i właśnie wielkie imprezy. To już widać, bo w Ergo Arenie na mistrzostwach Polski w poprzedni weekend codziennie na trybunachzasiadało po 4 tys. widzów. Zawodnicy byli zachwyceni – i obiektem, i kontaktem z publicznością. Na mistrzostwach świata organizatorzy spodziewają się 25 tys. widzów. Na tydzień przed imprezą sprzedanych było ok. 70 proc. biletów. – Kibiców nie przychodzi jeszcze tylu, ilu chcielibyśmy widzieć na stadionach, ale widać, że popyt na lekką atletykę w dobrym wydaniu, na światowym poziomie, rośnie – mówi Długosielski.
Rośnie też liczba firm zainteresowanych pokazywaniem się przy lekkoatletyce. To jedna z najstarszych, najpopularniejszych, a zarazem najbardziej wymiernych dyscyplin sportu. Tu wszystko można zmierzyć, a konkurencje są oparte na naturalnym ruchu. Dlatego wielu firmom wizerunkowo pasuje pokazywanie się w takim otoczeniu. – Trzeba pamiętać, że lekkoatletyka to też bieganie, w tym – biegi uliczne, masowe, a bieganie cieszy się lawinowo rosnącą popularnością i tu też pojawia się coraz większa liczba sponsorów – mówi Długosielski. – To zdecydowanie powiększa rynek. A nieliczne w Polsce grono wiernych sponsorów zawodowej lekkoatletyki już się przekonało, że inwestycja w ten sport się opłaca.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.