Dywan, gitara, hulajnoga, Koran, garnitur ślubny, futro, wózek inwalidzki oraz pistolet. Klucz francuski numer 17, skrzynka z wentylatorem, wiertarka. To wszystko, a także niezliczona ilość kluczy, kluczyków samochodowych, dokumentów, 200 tys. zł, 300 telefonów komórkowych, złota biżuteria, 30 zegarków, w tym jeden wart 40 tys. zł, 10 laptopów i 40 aparatów fotograficznych zalega w jednym z trzech dwupiętrowych magazynów Biura Rzeczy Znalezionych w Warszawie. Długo stała tam też gruszka do mieszania cementu, ale po pięciu latach urząd miasta ją zlicytował na aukcji (dochód jak zawsze trafił do Skarbu Państwa) razem z setkami innych przedmiotów, których zgubę zapewne dotkliwie odczuł właściciel, ale w swoich poszukiwaniach nie dotarł tutaj – na cmentarzysko przedmiotów zapomnianych.
Panie gubią częściej
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.