Balonem do granic stratosfery!
Ma 387 m wysokości, czyli mniej więcej tyle, ile Empire State Building, i wzniesie się na wysokość 40 km nad powierzchnię Ziemi. Science fiction? Ależ skąd. Mowa o balonie wypełnionym helem, którym na przełomie lipca i sierpnia dwóch śmiałków - Andy Elson i Colin Prescot - chce dotrzeć do stratosfery i pobić rekord wysokości, na jaką kiedykolwiek wzniósł się balon. Dotychczasowy rekord ustanowiony w 1961 r. przez Malcolma Rossa i Victora Prathera to 34 707 m.
QinetiQ 1, kosmiczny pojazd Brytyjczyków, wykonano z 37 tys. m2 nadzwyczaj wytrzymałego polietylenu. "Mimo że powłoka jest cienka, prawdopodobieństwo jej przebicia jest małe. Co więcej, nawet gdyby powstał otwór wielkości trzech cali, to i tak doszłoby jedynie do niewielkiego i niegroźnego wycieku helu" - powiedział 51-letni Prescot Agencji Reutera.
Funkcję gondoli spełnia w balonie otwarta platforma z dwoma komfortowymi fotelami, w których zasiądą piloci ubrani w rosyjskie skafandry kosmiczne (chroniące przed promieniowaniem słonecznym i kosmicznym oraz temperaturą do minus 60°C). Na pokładzie znajdzie się zapas tlenu na 11 godzin i aparatura pomiarowa do badań promieniowania słonecznego oraz eksperymentów meteorologicznych.
Pierwsza próba napełnienia największego w świecie balonu zostanie przeprowadzona tuż przed startem. Do tej pory w hangarach lotniska w Cardington w hrabstwie Bedfordshire testowano jego kopię - 88 razy mniejszą od oryginału. Napełnianie jej helem trwało pięć godzin. Poźniej przeprowadzono próby wytrzymałościowe.
QinetiQ 1 miał wyruszyć rok temu. Start okazał się niemożliwy ze względu na złe warunki pogodowe. Zaledwie przez kilka dni w roku wiatr nad północno-zachodnią częścią Wielkiej Brytanii jest na tyle słaby, by balon mógł bezpiecznie odbyć lot. Do tej pory przyjmowano, że bezwietrzna pogoda musi się utrzymywać przez 72 godziny, aby było to możliwe. Zeszłego lata wiało bez przerwy. Negocjacje prowadzone w tym roku z Civil Aviation Authority (brytyjską organizacją nadzorującą cywilny ruch powietrzny) prawdopodobnie pozwolą na start balonu nawet przy nieco gorszej pogodzie. Balon wystartuje z pokładu okrętu "Triton" u wybrzeży Kornwalii, a wyląduje na powierzchni Atlantyku.
Podczas lotu będą wykonywane zdjęcia - zarówno z platformy, jak i z bezzałogowego, zdalnie sterowanego samolotu Zephyr 3 (o wadze zaledwie 10 kg i rozpiętości skrzydeł wynoszącej 10 m). "Ta wyprawa to dla nas ważna misja, przeprowadzimy m.in. badania pyłu kosmicznego, ale przede wszystkim wielka przygoda" - twierdzą Prescot i Elson. Obaj piloci będą mogli ją przeżyć, jeśli ich planów po raz kolejny nie pokrzyżuje kapryśna aura.
QinetiQ 1, kosmiczny pojazd Brytyjczyków, wykonano z 37 tys. m2 nadzwyczaj wytrzymałego polietylenu. "Mimo że powłoka jest cienka, prawdopodobieństwo jej przebicia jest małe. Co więcej, nawet gdyby powstał otwór wielkości trzech cali, to i tak doszłoby jedynie do niewielkiego i niegroźnego wycieku helu" - powiedział 51-letni Prescot Agencji Reutera.
Funkcję gondoli spełnia w balonie otwarta platforma z dwoma komfortowymi fotelami, w których zasiądą piloci ubrani w rosyjskie skafandry kosmiczne (chroniące przed promieniowaniem słonecznym i kosmicznym oraz temperaturą do minus 60°C). Na pokładzie znajdzie się zapas tlenu na 11 godzin i aparatura pomiarowa do badań promieniowania słonecznego oraz eksperymentów meteorologicznych.
Pierwsza próba napełnienia największego w świecie balonu zostanie przeprowadzona tuż przed startem. Do tej pory w hangarach lotniska w Cardington w hrabstwie Bedfordshire testowano jego kopię - 88 razy mniejszą od oryginału. Napełnianie jej helem trwało pięć godzin. Poźniej przeprowadzono próby wytrzymałościowe.
QinetiQ 1 miał wyruszyć rok temu. Start okazał się niemożliwy ze względu na złe warunki pogodowe. Zaledwie przez kilka dni w roku wiatr nad północno-zachodnią częścią Wielkiej Brytanii jest na tyle słaby, by balon mógł bezpiecznie odbyć lot. Do tej pory przyjmowano, że bezwietrzna pogoda musi się utrzymywać przez 72 godziny, aby było to możliwe. Zeszłego lata wiało bez przerwy. Negocjacje prowadzone w tym roku z Civil Aviation Authority (brytyjską organizacją nadzorującą cywilny ruch powietrzny) prawdopodobnie pozwolą na start balonu nawet przy nieco gorszej pogodzie. Balon wystartuje z pokładu okrętu "Triton" u wybrzeży Kornwalii, a wyląduje na powierzchni Atlantyku.
Podczas lotu będą wykonywane zdjęcia - zarówno z platformy, jak i z bezzałogowego, zdalnie sterowanego samolotu Zephyr 3 (o wadze zaledwie 10 kg i rozpiętości skrzydeł wynoszącej 10 m). "Ta wyprawa to dla nas ważna misja, przeprowadzimy m.in. badania pyłu kosmicznego, ale przede wszystkim wielka przygoda" - twierdzą Prescot i Elson. Obaj piloci będą mogli ją przeżyć, jeśli ich planów po raz kolejny nie pokrzyżuje kapryśna aura.
Kosmiczna dieta |
---|
Andy Elson i Colin Prescot przygotowywali się do lotu balonem w Rosji, w podmoskiewskiej fabryce skafandrów kosmicznych Zwiezda. Tam - ubrani w kombinezony - przeszli symulacje w komorze ciśnieniowej pozwalającej imitować warunki kosmiczne. Przeprowadzono także próbne wodowanie platformy pod eskortą helikopterów RAF. Trzy dni przed startem obaj piloci będą stosować dietę pozwalającą zmagazynować w organizmach odpowiednią ilość energii. Będzie to dieta bogata w węglowodany, a więc z dużą ilością białego pieczywa, białego ryżu i makaronów. 24 godziny przed startem piloci zaczną również przyjmować płyny bogate w substancje odżywcze. |
Więcej możesz przeczytać w 29/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.