Potop po piekle
Jeszcze kilka tygodni temu Indie paraliżowały gigantyczne upały. Spowodowały one śmierć półtora tysiąca osób. Kiedy sięgające 50°C temperatury suszyły ziemię, indyjscy wieśniacy modlili się o monsunowy deszcz, który spóźniał się prawie o miesiąc. W ostatnich dniach upragniony monsun nadszedł, i to ze zdwojoną siłą. Poziom rzeki Brahmaputra - jednej z największych w Azji - w prowincji Assam podniósł się tak gwałtownie, że ponad 1,2 mln chłopów musiało uciekać ze swoich wiosek. Pod wodą i mułem zginęło już prawie dwieście osób. Napierająca woda nie ominęła Nowego Delhi, stolicy kraju. Gwałtowny deszcz zablokował niżej położone ulice miasta.
(GREG)
Wieża oszustów
Przez dziesięć lat dziesięciu pracowników obsługi wieży Eiffla sprzedawało niczego nie świadomym turystom fałszywe bilety. Dyrekcję obiektu zdziwiły kolejki pod kasami, nieproporcjonalnie długie w stosunku do liczby sprzedanych biletów. Co roku paryską wieżę ogląda ponad 6,5 mln osób. "Kiedy się zorientowaliśmy, że pracownicy sprzedają fałszywe bilety, przeżyliśmy szok" - mówi rzeczniczka zarządu wieży. Według szacunkowych danych, straty mogą wynieść nawet milion euro. Zarząd już zwolnił nieuczciwych pracowników i zapowiedział komputeryzację systemu sprzedaży biletów, co ma zapobiec oszustwom.
(MS)
Toast za Pinocheta
Trzydziesta rocznica zamachu stanu przeprowadzonego przez generała Augusto Pinocheta skłoniła właściciela jednej z chilijskich winiarni do wyprodukowania okazjonalnego wina Capitan General 30 Ańos. Będzie je można kupić przez Internet, a butelka ma kosztować 10 USD. Świętowanie rocznicy przewrotu wzbudziło w Chile wiele kontrowersji. W okresie rządów wojskowych w latach 1973-1990 w kraju zginęło ponad 30 tys. osób. Wielu Chilijczyków pamięta jednak przede wszystkim niskie bezrobocie i szybki rozwój gospodarczy. "Rozumiem rozpacz rodzin ofiar, ale dzięki Pinochetowi nasz kraj zaczął się rozwijać - tłumaczy Eduardo Arevalo, właściciel winnicy. - Wypijmy za to, by Chile już nigdy nie było zacofane".
(WAK)
Grunt to dobre samopoczucie
Robert Mugabe, prezydent Zimbabwe, jeden z najbardziej skompromitowanych afrykańskich przywódców, postanowił nie dokładać dłużej do służby krajowi i podniósł sobie pensję o 600 proc. Rocznie będzie zarabiał 20 mln dolarów zimbabweańskich, czyli 360 tys. USD. Podobnie Mugabe docenił najbliższych współpracowników. Prominentom nie przeszkadza to, że 70 proc. mieszkańców Zimbabwe nie ma pracy, a wielu z nich głoduje. Jeśli ktoś ma szczęście i znajdzie zajęcie, nie może liczyć na zarobki wyższe niż 100 tys. lokalnych dolarów rocznie.
(WAK)
Komunista Dracula
"Nicolae Ceausescu panicznie bał się krzyży" - twierdzi rumuński naukowiec Nicholas Dima w książce "Podróż do wolności". Według zebranych przez niego relacji świadków, dyktator, który przez ćwierć wieku niepodzielnie rządził Rumunią, dostawał szału, kiedy znajdował się w pobliżu chrześcijańskich symboli. To właśnie dlatego podczas podróży do Wenezueli miał bezwzględnie zażądać usunięcia krzyży z pomieszczeń, w których przebywał, a gdy na przyjęciu pastor poświęcił dania, Ceausescu publicznie zbeształ swego doradcę Wasila Pungana za to, że nie uprzedził go o planowanych "chrześcijańskich obrządkach". Ceausescu uwielbiał z kolei Draculę. W 1976 r. - w 500. rocznicę jego śmierci - kazał nawet wydać okazjonalny znaczek pocztowy. Czyżby Słońce Karpat było wcieleniem Draculi?
(MS)
Jeszcze kilka tygodni temu Indie paraliżowały gigantyczne upały. Spowodowały one śmierć półtora tysiąca osób. Kiedy sięgające 50°C temperatury suszyły ziemię, indyjscy wieśniacy modlili się o monsunowy deszcz, który spóźniał się prawie o miesiąc. W ostatnich dniach upragniony monsun nadszedł, i to ze zdwojoną siłą. Poziom rzeki Brahmaputra - jednej z największych w Azji - w prowincji Assam podniósł się tak gwałtownie, że ponad 1,2 mln chłopów musiało uciekać ze swoich wiosek. Pod wodą i mułem zginęło już prawie dwieście osób. Napierająca woda nie ominęła Nowego Delhi, stolicy kraju. Gwałtowny deszcz zablokował niżej położone ulice miasta.
(GREG)
Wieża oszustów
Przez dziesięć lat dziesięciu pracowników obsługi wieży Eiffla sprzedawało niczego nie świadomym turystom fałszywe bilety. Dyrekcję obiektu zdziwiły kolejki pod kasami, nieproporcjonalnie długie w stosunku do liczby sprzedanych biletów. Co roku paryską wieżę ogląda ponad 6,5 mln osób. "Kiedy się zorientowaliśmy, że pracownicy sprzedają fałszywe bilety, przeżyliśmy szok" - mówi rzeczniczka zarządu wieży. Według szacunkowych danych, straty mogą wynieść nawet milion euro. Zarząd już zwolnił nieuczciwych pracowników i zapowiedział komputeryzację systemu sprzedaży biletów, co ma zapobiec oszustwom.
(MS)
Toast za Pinocheta
Trzydziesta rocznica zamachu stanu przeprowadzonego przez generała Augusto Pinocheta skłoniła właściciela jednej z chilijskich winiarni do wyprodukowania okazjonalnego wina Capitan General 30 Ańos. Będzie je można kupić przez Internet, a butelka ma kosztować 10 USD. Świętowanie rocznicy przewrotu wzbudziło w Chile wiele kontrowersji. W okresie rządów wojskowych w latach 1973-1990 w kraju zginęło ponad 30 tys. osób. Wielu Chilijczyków pamięta jednak przede wszystkim niskie bezrobocie i szybki rozwój gospodarczy. "Rozumiem rozpacz rodzin ofiar, ale dzięki Pinochetowi nasz kraj zaczął się rozwijać - tłumaczy Eduardo Arevalo, właściciel winnicy. - Wypijmy za to, by Chile już nigdy nie było zacofane".
(WAK)
Grunt to dobre samopoczucie
Robert Mugabe, prezydent Zimbabwe, jeden z najbardziej skompromitowanych afrykańskich przywódców, postanowił nie dokładać dłużej do służby krajowi i podniósł sobie pensję o 600 proc. Rocznie będzie zarabiał 20 mln dolarów zimbabweańskich, czyli 360 tys. USD. Podobnie Mugabe docenił najbliższych współpracowników. Prominentom nie przeszkadza to, że 70 proc. mieszkańców Zimbabwe nie ma pracy, a wielu z nich głoduje. Jeśli ktoś ma szczęście i znajdzie zajęcie, nie może liczyć na zarobki wyższe niż 100 tys. lokalnych dolarów rocznie.
(WAK)
Komunista Dracula
"Nicolae Ceausescu panicznie bał się krzyży" - twierdzi rumuński naukowiec Nicholas Dima w książce "Podróż do wolności". Według zebranych przez niego relacji świadków, dyktator, który przez ćwierć wieku niepodzielnie rządził Rumunią, dostawał szału, kiedy znajdował się w pobliżu chrześcijańskich symboli. To właśnie dlatego podczas podróży do Wenezueli miał bezwzględnie zażądać usunięcia krzyży z pomieszczeń, w których przebywał, a gdy na przyjęciu pastor poświęcił dania, Ceausescu publicznie zbeształ swego doradcę Wasila Pungana za to, że nie uprzedził go o planowanych "chrześcijańskich obrządkach". Ceausescu uwielbiał z kolei Draculę. W 1976 r. - w 500. rocznicę jego śmierci - kazał nawet wydać okazjonalny znaczek pocztowy. Czyżby Słońce Karpat było wcieleniem Draculi?
(MS)
Więcej możesz przeczytać w 29/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.