Zaplecze polityczne prezesa PiS ma do szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego sporo zarzutów. Pierwszy dotyczy szkodliwych dla wizerunku PiS wypowiedzi. Drugi tego, że bez porozumienia z Jarosławem Kaczyńskim i premier Beatą Szydło sam podjął decyzję o przedwczesnym zaproszeniu Komisji Weneckiej do Polski. Ale trzeci zarzut dotyczy czegoś, o co opozycja nawet go nie podejrzewała. Waszczykowski jest zbyt tolerancyjny dla dyplomatów z rozdania PO. O zmianach na najważniejszych polskich placówkach mówi się sporo, ale decyzje zapadają powoli, z zachowaniem zasad, tak jakby ktoś chronił to środowisko. – Kaczyński spodziewał się szybkich czystek w ambasadach. A usłyszał, że decyzje zostały odciągnięte w czasie – relacjonuje polityk PiS. Osoba z otoczenia prezesa dorzuca: – Nikt nie wie, co siedzi w głowie Waszczykowskiego. Prowadzi własną, wewnętrzną politykę w ministerstwie w oderwaniu od Jarosława Kaczyńskiego i rządu.
Polityk PiS znający kulisy pracy w MSZ zdradza, kogo w pierwszej kolejności chce wymienić Waszczykowski. – Stanowiska stracą ci, którzy pospiesznie zostali wyznaczeni na placówki zagraniczne przez poprzedni rząd – mówi. I dodaje: – Waszczykowski rozłożył w czasie odwoływanie ambasadorów. Nie chciał wchodzić do ministerstwa i od razu wszystkich wyrzucać. Ilu ambasadorów zostanie wymienionych? – W rotacji w 2016 r. będzie ok. 40 stanowisk ambasadorskich. Na ogół rotacja odbywa się w okresie letnim – poinformowało nas biuro prasowe MSZ. Tylu osobom pod koniec tego roku upływa czteroletnia kadencja.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.