Utrzymujące się od miesięcy wysokie notowania, rozbicie opozycji oraz przeświadczenie, że dwie kadencje sprawowania władzy PiS ma jak w banku. Politycy tej partii czują się więc pewnie.
Partia kieruje
Ostatnią radę polityczną PiS zwołano na niedzielę, a nie jak zwykle na sobotę. Stało się tak dlatego, że w sobotę wypadł 10 września, czyli miesięcznica smoleńska. Zresztą posiedzenie rady politycznej nie miało większego znaczenia. W końcu głównym jego celem było wybranie wiceprzewodniczących PiS i komitetu politycznego partii. A prawo do zgłaszania kandydatów na wiceprzewodniczących i do komitetu ma wyłącznie Jarosław Kaczyński. Na radzie politycznej nie mogło się więc wydarzyć nic, co byłoby nie po myśli prezesa. To samo dotyczy komitetu politycznego. Sami działacze mówią, że jest on ciałem fasadowym, w których się zasiada dla prestiżu, a nie dla rzeczywistych wpływów.
Poza tym to, co dla PiS najważniejsze, wydarzyło się już podczas lipcowego kongresu partii. To wtedy o rok – z trzech do czterech lat – została wydłużona kadencja 67-letniego dziś prezesa PiS. A to oznacza, że następne wybory na szefa partii odbędą się w lipcu 2020 r. – osiem miesięcy po wyborach parlamentarnych i miesiąc po wyborach prezydenckich. Jarosław Kaczyński będzie więc kontrolował proces układania list kandydatów w trzech kolejnych wyborach – samorządowych, europejskich i parlamentarnych, a także zdecyduje o kandydacie w wyborach prezydenckich w 2020 r. Przez najbliższe cztery lata zapowiada się więc monolityczna władza prezesa PiS. Tym bardziej że frakcje, które w czasach opozycji potworzyły się w Prawie i Sprawiedliwości: zakonu PC, rydzykowców, smoleńska czy młodych – po przejęciu władzy umarły śmiercią naturalną. Jeden z działaczy mówi wprost, że w PiS nie ma już dzisiaj żadnych frakcji, są tylko wykonawcy woli prezesa. Władza sprawiła, że jedyne, o co się w partii rywalizuje, to dostęp do ucha prezesa, który wszystkie decyzje skupia w swoim ręku. I specjalnie się z tym nie kryje, mimo pełnych oburzenia komentarzy części publicystów i opozycji, jaki to niedemokratyczny i niekonstytucyjny system władzy stworzył PiS, lokując centrum decyzyjne nie w rządzie, tylko w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej. Wyborcom PiS to nie przeszkadza, a prezesowi– według naszych rozmówców – takie komentarze sprawiają nawet pewną satysfakcję.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.