40 lat minęło
Wypromowani przez mistrza kreacji Malcolma McLarena na naczelnych chuliganów rocka Sex Pistols w końcu doczekali się antologii swoich koncertowych nagrań. W pięknie wydanym boksie uwzględniono chyba każdy zachowany takt i każde, do tej pory raczej cenzurowane, sceniczne przekleństwo Johnny’ego Rottena. Z czterech zebranych tu koncertów najbardziej legendarny (obok więziennego w Chelmsford, oczywiście pomysłu McLarena) jest występ w Manchesterze, zorganizowany przez członków The Buzzcocks. Publiczność jak hasła z encyklopedii rocka: Steven Patrick Morrissey, Mick Hucknall, Mark E. Smith czy założyciel wytwórni Factory Tony Wilson. Plus przyszli twórcy Joy Division, którzy – jak głosi mit założycielski zespołu – postanowili razem muzykować zainspirowani właśnie tym koncertem Pistolsów. Nowoczesna technologia, pozwalająca odrestaurować nagrane w dość skandalicznej akustyce taśmy, przenosi nas w samo centrum fenomenu, który błyskawicznie przemknął przez historię rock’n’rolla, odciskając na nim trwałe piętno. Dla niektórych to pierwsza okazja dotknięcia tego fenomenu z tak bliska. Inni będą wciąż pytać: o co tyle hałasu?
Sex Pistols „Live ’76”
Universal
vvv
Paryż Kalifornia
Pracował głównie dla innych. Jako muzyk, autor piosenek i producent wspomagał niemal całą elitę francuskiej piosenki – Juliette Gréco, Franćoise Hardy, Vanessę Paradis. Kiedy znajdował czas na własne płyty, szło mu różnie. Nowy krążek wreszcie może uczynić go rozpoznawalnym poza rodzimą Francją, gdzie jest legendą nie tylko z powodu konotacji rodzinnych i towarzyskich (jego partnerkami były m.in. Paradis, Carla Bruni, Chiara Mastroianni), ale też dzięki rolom w filmach. Biolay to kolejna osobowość kto wie, czy nie najbardziej w tej chwili kreatywnej muzycznej sceny w Europie.
Benjamin Biolay „Palermo Hollywood”
Universal
vvvv
Zasadzić drzewo, pochować syna
Album przesiąknięty osobistymi przeżyciami jego autora. Śmierć 15-letniego syna Cave’a nie przerwała pracy nad płytą, ale spowodowała, że krążek stał się tylko jedną odsłoną dokumentalnego projektu, w którym towarzyszący płycie film wydaje się równie ważny. Cave wpuścił do rodzinnego kręgu, w tak trudnym momencie życia, ekipę filmową rejestrującą znacznie więcej niż powstawanie muzyki. Cave zawsze był bliski ekspresyjnych skrajności, ale nigdy nie działo się to w tak szczególnych okolicznościach.
Nick Cave „Skeleton Tree”
Mystic
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.