Statystyka jest nieubłagana: wkrótce w Polsce zabraknie rąk do pracy. Problemy mają również inne kraje w Europie, ale my znajdujemy się w wyjątkowej sytuacji: mamy naszych sąsiadów, Ukraińców. Nie musimy ich uczyć polskiego, fundować mieszkań, świadczeń socjalnych, utrzymywać ich, bo dają sobie radę sami. Dlatego podtrzymujemy nasz postulat legalizacji na pobyt stały Ukraińców, Wietnamczyków i Białorusinów w Polsce. Rozmawialiśmy o tym na Forum Ekonomicznym w Krynicy. Biorący udział w panelu wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki powiedział jasno: – Do 2020 r. z rynku pracy ubędzie milion pracowników. Trzeba tę lukę uzupełnić. Jednym ze sposobów na ratowanie polskiej demografii jest przyciąganie pracowników ze Wschodu. Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, podczas dyskusji również nie miał wątpliwości: – Wszystko wskazuje na to, że do rozwiązania problemu nie wystarczy zwiększenie liczby narodzin, możliwe do osiągnięcia za pomocą mądrej polityki rodzinnej. Jest to konieczne, ale poczynione już szkody są zbyt wielkie. Różne prognozy, m.in. Narodowej Rady Ludnościowej, szacują, że aby utrzymać obecny poziom gospodarki, do 2050 r. musimy przyjąć około 5 mln emigrantów. Według prognoz GUS do 2050 r. populacja Polski skurczy się z obecnych ponad 38 mln do mniej niż 34 mln ludzi. Wziąwszy pod uwagę, że w naszym kraju obowiązuje – powszechny w Europie – repartycyjny system emerytalny, którego stabilność zależy głównie od demografii, prognozy te zwiastują katastrofę. Polska pilnie potrzebuje chętnych do pracy, łatwo asymilujących się imigrantów. Legalizacja pobytu tych trzech nacji – w grę wchodzi około miliona osób – mogłaby przynieść budżetowi państwa kilka miliardów złotych rocznie, przy praktycznie zerowych kosztach. Robert Gwiazdowski, prezes WEI i znany orędownik wolnego rynku, podkreślał w Krynicy, że nie należy w żaden sposób pomagać, tworzyć programów dla imigrantów, bo to rodzi ryzyko, że zaczną do nas przyjeżdżać nie ci, którzy zamierzają pracować, tylko ci, którzy chcą otrzymać pomoc. Co ważne, jak to już podkreślaliśmy, aż 52 proc. Polaków odnosi się pozytywnie do przyznania stałego pobytu Ukraińcom przebywającym w Polsce, 28 proc. jest temu przeciwne. Również na pytanie, jakiej narodowości powinniśmy przyjmować imigrantów, na pierwszym miejscu są Ukraińcy – wskazuje ich aż 33 proc. badanych (badania Domu Badawczego Maison/Panelu Ariadna). Dlatego nasz związek zaleca: – Zalegalizować pobyt wszystkich Ukraińców, Wietnamczyków i Białorusinów przebywających przez określony czas w Polsce, poprzez automatyczne przyznanie prawa stałego pobytu. Pozwoli to na uzupełnienie niedoboru siły roboczej oraz zapewni regularne, kilkumiliardowe w skali roku, wpływy do budżetu państwa. – Ustawa wprowadzająca powyższe powinna być uchwalona niezwłocznie, jako projekt poselski. Wzorem powinna być ustawa Reaganowska z 1982 r., legalizująca pobyt Polaków znajdujących się wówczas w USA. – Narodowości, o których mowa, powinny być preferowane ze względu na swoją pracowitość i bezproblemową asymilację. Propozycje są jednym z trzech głównych narzędzi ratowania sytuacji – obok programów demograficznych rządu, które skłoniłyby do posiadania dzieci, oraz działań na rzecz powrotu polskich emigrantów z Zachodu (poprzez usunięcie przyczyn, dla których wyjechali). Inne, choć bardzo ważne z moralnego punktu widzenia, jak repatriacja Polaków ze Wschodu, mają mniejsze znaczenie, biorąc pod uwagę liczby. Gdyby nam się udało – mamy szansę na kolejny cud gospodarczy. g
© Wszelkie prawa zastrzeżone
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.