vvv
Smutek kowboja
Czasem człowiek odzyskuje to, co mu niesłusznie odebrano. Tę prawdę w czasach kryzysu przypomina Antoine Fuqua w nowych „Siedmiu wspaniałych”. Historia owej siódemki zawsze odbija czasy i realia, w których powstaje. Najpierw Akira Kurosawa stworzył głęboko zakorzeniony w japońskiej kulturze wybitny film „Siedmiu samurajów”. Później genialną strukturę opowieści wykorzystał John Sturges w klasycznym westernie „Siedmiu wspaniałych” – niepozbawionej żalu apoteozie amerykańskich wartości i wizji mężczyzny. Hollywood znów sięga po opowieść o śmiałkach, którzy rzucają się w samobójczą misję, by niewielkie miasto na Dzikim Zachodzie uratować przed armią chciwego bandyty i zwrócić je mieszkańcom. Jednak świat nie jest już taki sam jak 50 lat temu. Współczesna fala westernów odwróciła ów gatunek o 180 stopni. Dzisiaj reżyserzy, zamiast poczucia sprawiedliwości, niosą zwątpienie. Zamiast sławić triumf dobra nad złem, ostrzegają przed spiralą przemocy, z której nikt nie wychodzi zwycięsko. Dziki Zachód nie oferuje wolności. W nowym remake’u „Siedmiu wspaniałych” również czuje się ten ton. Jest w nim świeże, krytyczne spojrzenie na historię Dzikiego Zachodu, są intrygujące dialogi napisane m.in. przez jednego z twórców serialu „Detektyw” Nica Pizzolatta. Kowboje dźwigają tu swoje traumy. Silniejsze od chęci naprawy świata staje się pragnienie zemsty. Zranione miasto nie odżyje tak łatwo, pogrążone w żałobie po zamordowanych przez tyrana i poległych w walce mieszkańcach. Ale Antoine’owi Fuqua zabrakło konsekwencji. Odwołania do oryginału Sturgesa nie pozwalają temu obrazowi żyć własnym życiem. Poza tym rzemieślnik fabryki snów ciągnie film w stronę gwiazdorskiego kina akcji. Nieustające walki w wykonaniu Denzela Washingtona, Chrisa Pratta czy Ethana Hawke’a nużą. Szkoda, że swoją szansę na prawdziwie interesujące kino twórcy zastrzelili tysiącami zbędnych kul z koltów i strzelb.
„Siedmiu wspaniałych”, reż. Antoine Fuqua, Forum Film
vvvv
Te, co skaczą i fruwają
W czasach, kiedy większość ludzi ma kontakt ze zwierzętami głównie na YouTubie, twórcy „Mikrokosmosu” robią swoje. Wciąż obserwują bogactwo świata natury i rządzące nim prawa. Jednak ich „Królestwo”, kręcone m.in. w Puszczy Białowieskiej i nad Biebrzą, jest przewrotne. To próba rekonstrukcji kolejnych ingerencji człowieka w ekosystem – od prehistorii do współczesności. A sercem filmu pozostają piękne zdjęcia. I fauny, i flory.
„Królestwo”, reż. Jacques Perrin, Jacques Cluzaud, Against Gravity
vvvv
Rozedrgana siedemnastka
Szkoła w górskiej miejscowości, dwóch chłopaków. Nie znoszą się. Ale nagle zaczynają się do siebie zbliżać. Mistrz André Téchiné opowiada o dorastaniu, odkrywaniu seksualności, szukaniu drogi życiowej. Drażni tu nadmierna kreacja rzeczywistości.
Ale zachwyca delikatność, z jaką oddano emocje okresu dojrzewania. Rozedrgane i trudne do opanowania. To one decydują, kim staniemy się w przyszłości.
„Mając 17 lat”, reż. André Téchiné, Aurora Films
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.