Nowa podstawa programowa. Aż strach się bać” – nie, nie chodzi tu o recenzje programów firmowanych przez minister edukacji Annę Zalewską. Takim tytułem witał jeden z bardziej opiniotwórczych portali we wrześniu 2012 r. Wtedy licea ogólnokształcące wdrażały reformę przygotowaną przez Katarzynę Hall, minister edukacji w rządzie Donalda Tuska. Piszę o tym, żeby przypomnieć, że temat podstaw programowych czy kanonu lektur zawsze budził emocje i wywoływał lawinę krytyki. Przede wszystkim ze strony ekspertów, których do pisania nowych programów nie zaproszono, oraz autorów poprzednich wytycznych nauczania, które właśnie trafiały do kosza. Tak jest i tym razem. Na podpisanym w ubiegłym tygodniu przez minister edukacji nowym zakresie nauczania nie zostawiono suchej nitki. Merytoryczna jakość tych uwag często pozostawia wiele do życzenia.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.