Pierwszy raz złapało mnie jakieś 25 lat temu. Pływałem na desce surfingowej w Zatoce Puckiej. Schyliłem się, wpadłem do wody, potwornie zmarzłem i kręgosłup odmówił posłuszeństwa. Resztę urlopu przeleżałem na deskach przyczepy kempingowej. Tak bolało – wspomina Ryszard Florek. Założyciel nowosądeckiego Fakro, drugiego największego producenta okien dachowych na świecie, wtedy dowiedział się, czym jest atak korzonków. Przeszywający ból dolnej części pleców sparaliżował ciało. Gdzieś usłyszał starą góralską receptę, że na taki ból to najlepiej przyłożyć kocią skórkę. Bardziej niż góralom zaufał jednak żeglarzom. Trener na jednym z obozów żeglarskich kazał wszystkim ubierać się w wełnę. Rozgrzewa ciało nawet wtedy, kiedy jest mokra, ale niestety gryzie. Florek więc sam wziął się za krawiectwo i do bawełnianych T-shirtów zaczął z tyłu przyszywać wełniane szale. Taki pas wełny miał chronić jego kręgosłup przed wyziębieniem i rozgrzewać stawy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.