Oczywiście, że tego doświadczyłam – odpowiada Anna Dereszowska na pytanie, czy kiedykolwiek zarobiła na planie mniej tylko dlatego, że jest kobietą. Jest przekonana, że kilka polskich aktorek o tej samej rozpoznawalności i talencie, co kilku polskich aktorów, zarabia od nich mniej tylko dlatego, że nie są facetami. – Nie rozumiem, dlaczego jesteśmy dyskryminowane – mówi. Renata Dancewicz: To oburzające, że takie rzeczy mają miejsce. I nie dotyczy to tylko różnicy zarobków między aktorami a aktorkami. Nie jesteśmy wyjątkiem, bo na ogół kobiety pracujące w różnych branżach zarabiają statystycznie 20 proc. mniej tylko dlatego, że są kobietami – mówi. Jolanta Fraszyńska: – Ciągle jest tak, że facetom trzeba płacić więcej, chociaż ja wychodzę z założenia, że mamy w Polsce więcej utalentowanych aktorek niż aktorów. Problem w różnicach płac jest, chociaż mówi się o nim tylko po cichu. Stawki dla aktorów są poufne i nikt otwarcie i pod nazwiskiem nie powie, ile dokładnie zarobił. Same aktorki boją się, że gdy ujawnią, o ile mniej zarabiają od swoich kolegów, będą miały problemy z pracą. – Wcale mnie to nie dziwi. Różnicowanie zarobków ze względu na płeć to powszechna praktyka. To zjawisko występuje w różnych zawodach – mówi mecenas Karolina Kędziora, prezeska Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.