EWA WANAT
Długo i serdecznie śmiałam się, czytając na FB post Romana Giertycha pod dramatycznym tytułem „Moja najtrudniejsza decyzja”. Wyznanie to jest jednym z najbardziej narcystycznych tekstów, jakie ostatnio czytałam: „Dokładnie 10 lat temu rozpadła się koalicja rządowa i przestałem być wicepremierem i ministrem edukacji narodowej”. Dla przypomnienia – po prowokacji CBA wobec Andrzeja Leppera, która miała zmieść ze sceny politycznej niewygodnego dla Jarosława Kaczyńskiego koalicjanta, prezes PiS chciał, żeby Giertych stanął po jego stronie. „Obiecywano mi, że razem z braćmi Kaczyńskimi będę rządził Polską (...) Jak mi powiedziano, helikopter czekał na mnie w każdej chwili, aby zawieźć mnie na rozmowy z braćmi na Hel. Podjąłem wówczas najtrudniejszą decyzję w moim życiu (...) zdecydowałem się na samobójczy z punktu widzenia interesów mojego ugrupowania krok tj. wojnę z PiS”. Czytam i oczami wyobraźni widzę, jak były wicepremier, rozdzierając koszulę na piersi, rzuca się w otchłań politycznej nicości, krzycząc: „Ku chwale ojczyzny!”. Samobójstwo nie było skuteczne. Giertych wychynął ostatnio z tejże otchłani jako nawrócony demokrata i wyznaje dziś z dumą: „Uważam, że decyzja, którą wówczas podjąłem, (...) była słuszna. Dała ona Polsce osiem lat rozwoju bez niszczenia struktur demokratycznego państwa. Mam nadzieję, że już dzisiaj polska demokracja na tyle się wzmocniła, że niemożliwe jest, aby wprowadzić nam dyktaturę. I dlatego uważam, że było warto”. Aż łza mi się w oku zakręciła – nasz Winkelried, nasz Kordian. Widzę, że różnym rozsądnym ludziom też się kręci – dajmy mu szansę. Nie czas na rozliczenia, gdy trzeba zwierać szeregi. Każdy ma prawo zmienić poglądy. Zdaje się, że najważniejszym punktem odniesienia w polskiej polityce jest wspólny wróg. I nie tylko dla antydemokratów, jakimi są obecnie rządzący. Demokraci nie lepsi. Wróg naszego wroga staje się naszym przyjacielem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.