ROZMAWIAŁA Anna Gielewska
PiS nieoczekiwanie przyjął liczne i znaczące poprawki do nowej ordynacji wyborczej. Czy przestraszył się paraliżu, przed którym przestrzegał szef PKW Wojciech Hermeliński?
PiS, zgłaszając ten projekt, bardzo się rozmarzył. Po części była to odpowiedź na różne rzeczywiście występujące choroby. Tylko nie była poparta żadną sensowną diagnozą ani sprawdzeniem, czy drakońskie terapie nie mają skutków ubocznych.
Widać też było chęć uszczknięcia czegoś dla siebie, jak w przypadku zmniejszenia okręgów wyborczych i przekazania powołanym przez siebie komisarzom podziału na okręgi w gminach. PiS nie przestraszył się raczej oskarżeń o zamach na demokrację, ale już np. jednoznaczna niechęć Kukiza, który wytoczył najcięższe argumenty, mogła mieć znaczenie. Może też uświadomili sobie skalę zagrożeń organizacyjnych. Cała sprawa toczyła się w tle rekonstrukcji. Kiedy już rekonstrukcja się rozstrzygnęła i wszyscy mieli wolną głowę, może ktoś po prostu przyjrzał się temu projektowi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.