Kamil Kołsut WP SPORTOWEFAKTY
Sport nie znosi próżni i może pisać historie jak z filmu. Kiedy Adam Małysz kończył karierę, następca czekał już w blokach. Stoch pierwszy konkurs w karierze wygrał siedem lat temu w Zakopanem. To miał być dzień Małysza, ale wielki mistrz podczas lądowania upadł i trafił do szpitala. Kilka tygodni później, kiedy skoczek z Wisły kończył karierę, na podium stali już razem. Stoch zajął pierwsze miejsce w zamykającym sezon konkursie w Planicy. Małysz był trzeci. Robert Mateja i Grzegorz Sobczyk machali mu z gniazda trenerskiego ciupagą, a na zeskoku cieszyła się z Polakiem cała drużyna. Przekazanie władzy stało się faktem. Symbolika pięknie zgrała się z rzeczywistością. Dziś Stoch nie jest już następcą Małysza; sam zawsze uciekał od tego miana. Trzydziestolatek tworzy swój własny życiorys. I rozpala w sercach Polaków spór nie do rozstrzygnięcia: kto jest większy, kto bardziej wybitny. Wiemy, że obaj są wyjątkowi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.