Ból jest objawem alarmowym, sygnałem, że w organizmie dzieje się coś niedobrego. Zawsze należy sprawdzić, co jest jego przyczyną. Kiedy poznamy źródło bólu, pacjenta należy leczyć z powodu choroby podstawowej, wtedy ból powinien ustąpić. Jeśli nadal boli, chorego trzeba leczyć także przeciwbólowo, bo ból staje się balastem. Nie tylko istotnie pogarsza jakość życia chorych, lecz także osłabia efekty leczenia podstawowego, negatywnie wpływa na układ odpornościowy czy sprawia, że pacjent gorzej współpracuje z lekarzem – tłumaczy dr Leszek Kraj, onkolog z Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Prawda jest taka, że ból bagatelizujemy. – Mówi się, że jeśli człowiek skończy 50 lat i nic go nie boli, to znaczy, że nie żyje. I ja tak sądziłem. Pobolewał mnie brzuch, myślałem, że to normalne, dało się z tym żyć. Nie przejmowałem się tym za bardzo. Brałem paracetamol czy inny proszek i szedłem dalej – opowiada Czesław Baranowski. Pan Czesław, który dziś ma 62 lata, osiem lat leczył się z powodu nadkwasoty i żył z nawracającym bólem brzucha. Mniej więcej miesiąc przed 60. urodzinami ból brzucha u pana Czesława nasilił się tak bardzo, że stał się nie do wytrzymania. – W dniu urodzin najbliżsi zrobili mi niespodziankę. Przyjechali z tortem, a ja, skręcając się z bólu, marzyłem tylko o tym, żeby położyć się do łóżka i mieć spokój. Następnego dnia poszedłem do lekarza pierwszego kontaktu, który zlecił mi badania krwi. Wartości trzustkowe były podwyższone, dostałem więc skierowanie do szpitala – wspomina Czesław Baranowski.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.