Na 25 lutego planowane jest zamknięcie w nowojorskim Metropolitan Museum of Art wielkiej wystawy dzieł Davida Hockneya, a tym samym koniec światowego tournée jego obrazów. Frekwencja jest znakomita, podobnie jak na wcześniejszych etapach podróży wystawy. W Centre Pompidou w Paryżu pokazywana była od końca czerwca do października ubiegłego roku i po bilety ustawiały się kolejki tak wielkie, że przedłużono czas otwarcia muzeum (dziennie malarza oglądało 6 tys. osób). Wcześniej wystawa pokazywana była od lutego do maja w Londynie, w równie prestiżowym Tate Britain. Zanotowano tam rekordową przedsprzedaż biletów i na zakończenie ogłoszono, że wystawę odwiedziło blisko pół miliona osób (4 tys. dziennie). To drugi wynik w historii Tate, ale pierwszy w przypadku żyjącego artysty. Retrospektywną wystawę Hockneya zorganizowano z okazji jego 80. urodzin, które przypadły na 9 czerwca 2017 r. David Hockney jest wybitnym artystą, ale jest też gwiazdą kultury popularnej, która w świecie globalnej sztuki świeci od wielu lat tak jasno, jak kiedyś Pablo Picasso, i odgrywa podobną rolę jak Mick Jagger. I lider Rolling Stonesów, i Hockney rozbłysnęli artystycznie i towarzysko w latach 60., potem odnieśli wielkie sukcesy i do dzisiaj działają w pierwszej lidze, choć są już, nie bójmy się tego słowa, staruszkami (Hockney mawia jednak, że gdy stoi przy sztalugach, czuje się jak 30-latek). Co prawda, nie są już tak żywiołowi i odkrywczy jak dawniej, ale cieszą się powodzeniem i szacunkiem. No i obaj są postaciami ikonicznymi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.