Helena potrafi jeść po 500 kalorii dziennie, a ja znowu jestem z tym sama. Nie wiem, co mam robić – Anna, mieszkanka Warszawy, kończy w ten sposób opowieść o tym, jak od półtora roku krąży z córką między psychiatrami, psychologami, dietetykami i terapeutami. Bezskutecznie szuka pomocy dla nastolatki, która na przemian się głodzi albo objada i wymiotuje. – Dookoła jest mnóstwo przeróżnych specjalistów – mówi Anna. – Stawiają sprzeczne diagnozy, nie umieją wskazać, jak mam dalej postępować, albo przyznają, że nie potrafią pomóc. I właśnie teraz znowu nie wiem, co robić. – Zadzwoniła do mnie szkolna pielęgniarka, bardzo zaniepokojona – opowiada Małgorzata, matka Julii, szóstoklasistki, też z Warszawy. – Julka przyszła do niej z bólem brzucha. Przy okazji zaczęła mówić, że ma grube nogi i musi schudnąć, że przejdzie na dietę i będzie dużo ćwiczyć. Pielęgniarka uznała, że to dzwonek alarmowy, tak objawiają się początki zaburzeń odżywiania i trzeba coś z tym zrobić. Ale sama już od dawna szukałam pomocy, bo Julka ma problemy emocjonalne. To jak spacer w labiryncie. Jak podaje dr Cezary Żechowski, psychiatra, który opracował dla Ośrodka Rozwoju Edukacji raport „Zaburzenia odżywiania się – problem współczesnej młodzieży”, na anoreksję cierpi ok. 2 proc. dziewcząt i kobiet (mężczyzn i chłopców dotyczy to w znacznie mniejszym stopniu), na bulimię 3 proc. Występują też inne zaburzenia, także mieszane, nietypowe czy niepełnoobjawowe i one mogą dotykać nawet 40 proc. młodych ludzi. Kryteria rozpoznania są niejednoznaczne, pacjenci nie zawsze szukają pomocy, więc trudno podać twarde liczby. Z innych badań, podawanych przez Ogólnopolskie Centrum Zaburzeń Odżywiania (OCZO), które zajmuje się profilaktyką i edukacją na ten temat, wynika z kolei, że tylko jedna z dziesięciu chorych osób otrzymuje pomoc. – Młodzi ludzie często nie wiedzą, gdzie szukać ratunku – mówi Katarzyna Góźdź, pedagog i terapeutka dzieci i młodzieży z fundacji Studio Psychologii Zdrowia w Warszawie. – Paradoksalnie w związku z ogromną ofertą różnych form pomocy coraz bardziej zagubieni są też rodzice. Z badań OCZO wynika, że połowa nastolatków jest niezadowolonych ze swojego wyglądu, co druga dziewczyna i co czwarty chłopak uważają, że są grubi, choć nie są. Wielu spośród nich wkrótce będzie potrzebowało pomocy. Problemy z odżywianiem mają coraz młodsze dzieci, do gabinetów specjalistów przychodzą już 12-latki.
Tego rodzaju zaburzenia psychiczne wymagają leczenia u psychiatry, psychoterapii grupowej albo indywidualnej, terapii rodzinnej. – Dla każdego trzeba ustalić osobną strategię – mówi Katarzyna Góźdź. – Ścieżki mogą być różne, w zależności od tego, co się dzieje. Trzeba tylko wiedzieć, którą ścieżkę wybrać. A z tym jest problem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.