W twoich książkach Polska czasów okupacji to nie jest wyłącznie świat niezłomnych, pomnikowych bohaterów. Skąd się to bierze?
Grzebiąc w archiwach, dość głęboko zanurkowałem w świat agentów podwójnych, potrójnych, poczwórnych i mam wrażenie, że w tej branży moralność rzeczywiście schodzi na dalszy plan. Jednak my patrzymy na historię służb wywiadowczych państwa podziemnego przez pryzmat tego, co przekazali nam Kazimierz Leski czy Bernard Zakrzewski. To byli ludzie szlachetni, którzy wiele po wojnie wycierpieli w czasach stalinizmu. To m.in. dlatego we wspomnieniach bali się poruszać kontrowersyjne kwestie, by nie dawać propagandzie paliwa do ataków na państwo podziemne. Komuniści tylko czekali, żeby capnąć jakieś słowa z ich wspomnień i udowadniać kłamliwą tezę, że Armia Krajowa szła ramię w ramię z Hitlerem. Ale te czasy już przecież minęły i sądzę, że można powiedzieć, że kontrwywiad AK zajmował się także kontaktami z Niemcami.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.