Patryk Jaki zdecydowanie od początku podkreśla, że warszawiacy mają do wyboru kontynuację rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz, czyli Trzaskowskiego, albo ich zakończenie, czyli jego. Tym samym prezentuje alternatywę: kandydat PiS albo kandydat PO. Dla obu partii taka narracja jest wygodna i korzystna, ponieważ napędza im wyborców oraz usuwa w cień konkurentów. Jednocześnie jest piekielnie szkodliwa dla Polski. Bowiem ostatnia rzecz, jakiej potrzebujemy, to upartyjnienie wyborów, a w konsekwencji samorządów terytorialnych. Zabiłoby to obywatelską inicjatywę i odebrało chęć do działania, a także kandydowania na radnych różnych szczebli, wójtów, burmistrzów czy prezydentów ludziom niezaangażowanym w partyjną politykę. Im niżej, tym partie polityczne do sprawowania rządów są mniej potrzebne.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.