Volkswagen, jeden z największych graczy na światowym rynku motoryzacyjnym, musi słuchać klientów. Przecież dzięki nim jest tam, gdzie jest. A klienci chcą SUV-ów. Dużo SUV-ów. Dlatego do obecnych już na rynku większych aut tego typu – Tiguana, Touarega, a także nieoferowanych w Europie Atlasa i Teramonta – dołączyło kolejne: T-Roc. A to nie koniec, już wkrótce gamę SUV-ów wymienionych poszerzy jeszcze mniejsze auto – T-Cross, a także elektryczny I.D. CROZZ. Każdy miłośnik uterenowionych aut znajdzie więc coś dla siebie.
Geny GTI
Flagowy model T-Roca jest napędzany silnikiem benzynowym o pojemności dwóch litrów i mocy 190 KM. Przy takich parametrach nie dziwi, że ta odmiana T-Roca jest określana jako małe GTI. To właśnie Volkswagen był pionierem w dziedzinie usportowionych aut, a Golf GTI jest do dziś wzorem do naśladowania. Auto przyspiesza od 0 do 100 km/h w 7,2 sekundy, a prędkość maksymalna to 216 km/h. Żaden z rywali nie może się pochwalić równie dobrymi osiągami. 190-konna odmiana T-Roca, podobnie jak jedyna wersja z silnikiem wysokoprężnym – 2.0 TDI 150 KM mają bez dopłaty napęd na cztery koła i dwusprzęgłową skrzynię DSG. Dla nieco mniej wymagających też coś się znajdzie – 150-konny silnik benzynowy 1.5 TSI i napędzający bazową wersję 1.0 TSI 115 KM. Oba z przednim napędem, mocniejszy dostępny także ze skrzynią DSG, słabszy – wyłącznie z manualem. Wkrótce gamę uzupełni silnik 1.6 TDI o mocy 115 KM. Bazowy T-Roc kosztuje 78 390 zł, co oznacza, że dzięki nowoczesnemu finansowaniu EasyDrive można nim jeździć, płacąc 580 zł miesięcznie. Przyzwyczajeni do tradycyjnych nazw odmian wyposażenia VW – Trendline,
Comfortline i Highline – będą nieco zaskoczeni. W T-Rocu ich nie znajdą. Bazowa wersja nazywa się po prostu T-Roc, lepiej wyposażona – Advance, a najbogatsza – Premium. Bazowa nie oznacza przy tym ascezy. W standardzie w każdej odmianie T-Roca są m.in. system Front Assist, monitorujący przestrzeń przed samochodem (łącznie z wykrywaniem pieszych), który w razie niebezpieczeństwa samoczynnie uruchomi hamulce, i Lane Assist, czyli układ ostrzegający przed nieplanowanym zjazdem z pasa ruchu. Co ważne, ten ostatni jest w stanie sam skręcić samochodem, by nie opuścił pasa ruchu, gdy kierowca nie zareaguje. Dopiero po pewnym czasie zasygnalizuje kierowcy, by przejął prowadzenie. Seryjny w T-Rocu jest także system multimedialny Composition Colour z dużym, 6,5-calowym, kolorowym wyświetlaczem.
Czego dusza zapragnie
Lista opcji jest bardzo długa, warto przyjrzeć się zwłaszcza pakietom. Za reflektory LED, składane lusterka, systemy Blind Spot (ostrzegający przed pojazdami w martwym polu lusterek), Rear Traffic Alert (pomagający przy wyjeździe z miejsca parkingowego) i Light Assist do wersji Advance trzeba zapłacić 4280 zł. Pakiet drogowy do wersji Premium jest dziś bezpłatny. Gratis otrzymujemy więc składane lusterka i trzy wyżej wymienione systemy (reflektory LED są standardem w topowej odmianie T-Roca). Na liście wyposażenia dodatkowego znajdziemy m.in. nawigację satelitarną, system Keyless Access, tuner radiowy DAB, szeroką gamę felg z lekkich stopów (o średnicy do 19 cali), a także pakiet przeglądów czy przedłużoną gwarancję.
Niezwykle bezpieczny
Bogate wyposażenie standardowe, obejmujące systemy zwiększające bezpieczeństwo, doceniła organizacja Euro NCAP, która od 1997 r. przeprowadza testy zderzeniowe samochodów na europejskim rynku. T-Roc zaprezentował się w nich z bardzo dobrej strony, uzyskał maksymalną ocenę pięciu gwiazdek. To jednak nie wszystko, nieduży SUV Volkswagena okazał się także lepszy od testowanych w 2017 r. rywali z segmentu, zdobywając tytuł „Best in class”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.