Poznaliśmy setki historii o nędzy, smutku, zmęczeniu, samotności i lęku. Chyba nigdy dotąd niepełnosprawność nie zajmowała tyle miejsca na czołówkach polskich gazet. Bo na co dzień o niej się milczy. Ludzie sprawni żyją na wysokiej górze, dalej jest urwisko, a za nim przepaść, do której wpadają ci, których ciało jest inne. Wystarczy drobiazg, mały uraz w życiu płodowym, jeden chromosom więcej, jeden wypadek drogowy, jeden skok do pustego basenu, jedna zatkana tętnica i człowiek razem z całą rodziną ląduje w przepaści. Bardzo, naprawdę bardzo rzadko udaje się komuś z niej wydostać.
My tutaj na górze urządzamy sobie swoje pełnosprawne życie, zarabiamy, konsumujemy i ubezpieczamy się, żeby nie myśleć o przepaści. Chociaż i tak większość z nas do niej trafi. Starość jest bezwzględna i nie da się od niej ubezpieczyć.
W przepaści toczy się nieustanna walka o przetrwanie kolejnego dnia. Są tam ponure mieszkania, w których żyją w izolacji dwie osoby, zwykle matka z dzieckiem wymagającym opieki 24 godziny na dobę. Gdy dziecko jest małe, jakoś to jeszcze idzie, ale gdy ono ma 40 lub 50 lat, matka sama zaczyna wymagać opieki. Narasta w niej strach, bo wie, co się stanie, jeśli umrze lub straci siły. Jej dziecko i ona sama trafią wtedy do DPS-u.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.