Tomasz Cimoszewicz, poseł Platformy Obywatelskiej, cztery rata temu został parlamentarzystą pierwszy raz. W rozmowie z „Wprost” przyznaje, że ku swojemu zaskoczeniu spotkał w Sejmie polityków, którzy wykonywali swoje obowiązki po wypiciu alkoholu. – Ci posłowie nie tylko oszukują siebie, ale i wyborców, bo jestem pewien, że nie ma takiego posła alkoholika czy posłanki alkoholiczki, którzy przyznaliby się swoim wyborcom w trakcie kampanii, że mieli problem z piciem – mówi Cimoszewicz. Jednym z nielicznych wyjątków jest Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia z PiS. On już kilka lat temu postanowił o swojej chorobie powiedzieć otwarcie. – Najtrudniejszy jest wstyd, infamia w życiu publicznym, strach, że zaczną cię traktować jak kogoś chorego – mówi polityk. – W polskich warunkach kulturowych abstynencja nie jest mile widziana. Trzeba mieć sporo odwagi, żeby odmówić picia w towarzystwie. Ja o swojej chorobie mówię od dawna wprost – tłumaczy. Jak wielu alkoholików jest wśród polityków? Zdaniem Piechy to taki sam odsetekjak w społeczeństwie, bo alkoholizm to najbardziej demokratyczna choroba świata. Dotyka nie tylko ludzi z marginesu, lecz także prezydentów, ministrów i posłów. Jest tylko jedna różnica. – Wykonywanie tego zawodu sprzyja rozwojowi uzależnienia. Towarzyszy mu spory poziom stresu, w dodatku politycy to często ludzie ambitni. Żeby rozładować napięcie, część z nas sięga po kieliszek – mówi polityk.
Posłowie więcej piją
W tej kadencji Sejmu po raz pierwszy nie zanotowano na Wiejskiej głośnych ekscesów alkoholowych. Ale tylko dlatego, że parlament stał się oblężoną twierdzą, do której nie mają dostępu dziennikarze ani telewizyjne kamery. Tymczasem posłowie piją podczas posiedzeń coraz więcej. Jak ujawnił „Super Express”, poselskie wydatki na alkohol wzrosły do 2700 zł dziennie. Rok wcześniej wydawano nieco ponad 1400 zł. Jak mówią nam posłowie, po tym, jak kierownictwo Sejmu zamknęło mediom dostęp do hotelu poselskiego, duża część zakrapianych imprez przeniosła się właśnie tam. – Hotel poselski to najbardziej chora rzecz, jaka istnieje. Dorośli ludzie nie powinni mieszkać jak w akademiku. Atmosfera w środku sprzyja piciu, szczególnie w przypadku posłów spoza Warszawy.
Tu naprawdę można popaść w alkoholizm. Pije się codziennie, mając pewność, że na drugi dzień żona nie obudzi i nie zrobi wymówek – mówi polityk Platformy Obywatelskiej. I dodaje: – Koledzy ciągle zapraszają do siebie na wino czy na whisky. Piciu alkoholu sprzyjają też nocne posiedzenia Sejmu. A tych w tej mijającej kadencji było wyjątkowo dużo. – Tradycją stało się dolewanie wódeczki do coca-coli. Na koniec głosowań okazuje się, że na sali jest wyjątkowo dużo butelek po napojach gazowanych – mówi nasz rozmówca. Tomasz Cimoszewicz twierdzi nawet, że nie tylko głosujący politycy popijają. – Byłem świadkiem spożycia kilku piw przez marszałka Ryszarda Terleckiego na chwilę przed prowadzeniem obrad. To niedopuszczalne! – oburza się poseł, który w 2017 r. napisał na Twitterze do Krystyny Pawłowicz: „Rada dla Pani Pawłowicz. Walkę z alkoholizmem proszę zacząć od pilnowania od południa swoich koleżanek w restauracji hotelu poselskiego”. Była to reakcja na to, jak znana z kontrowersyjnych wypowiedzi parlamentarzystka publicznie zarzuciła pijaństwo szefowi Komisji Europejskiej Jeanowi-Claude’owi Junckerowi.
Żeby nie było skandalu
Większość pijących polityków to alkoholicy wysokofunkcjonujący (ang. HFA – high- -functioning alcoholic). Termin ten stworzyli amerykańscy psychiatrzy na potrzeby osób uzależnionych, które nie spełniają tradycyjnych kryteriów alkoholika – zarówno tych klinicznych, jak i społecznych. Mają dobrą pracę, cieszą się uznaniem otoczenia, które często nie wie o ich problemie. Na imprezie piją więcej niż inni, później poprawiają w domu, a mimo to rano potrafią zdążyć na samolot, a po południu wygłosić prelekcję na międzynarodowej konferencji. Albo wystąpić w programie telewizyjnym. Do czasu, kiedy przeholują i zawalą coś naprawdę ważnego. Ale nawet wtedy otoczenie często potrafi ich wybronić tak, żeby nie było skandalu. Z jak dużym problemem mamy do czynienia?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.