Ponieważ wszystkie wspomnienia mojego pokolenia zaczynają się około początku lat 80. XX w., tak samo jest z prezentami. Był to okres, że tak powiem, sprzyjający autentycznej i nieudawanej radości z podarunków. Podarunki były w cenie, byliśmy prawdziwymi małymi materialistami! My, dzieci, ale i rodzice, i cały ten świat kiełkującego konsumpcjonizmu. Ze wszystkich paczek od rodziny w USA, Anglii i Niemczech Zachodnich, wszystkie zabawki, ciuchy, kosmetyki, witaminki i słodycze chowane były przez rodziców z myślą o choince i nagle pękał wezbrany już ponad wszelką miarę róg obfitości, wysypując czekoladki w kształcie złotych dukatów z Marks and Spencer, gdy tu u nas tylko Marks and Engels, firma, która kiepsko radziła sobie z produkcją jakichkolwiekdukatów, mimo że niby miała kapitał.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.