Gehenna personelu
Prezydent George Bush zostanie zastrzelony w październiku 2007 roku w Chicago podczas spotkania z miejscowymi biznesmenami. Zabójcą jest weteran z Iraku, skrajnie rozczarowany prezydentem; podejrzanym i osądzonym - zupełnie kto inny: Amerykanin z Bliskiego Wschodu, który miał pecha otrzeć się o Al-Kaidę. Taką paradokumentalną symulację przeprowadza brytyjski dokumentalista Gabriel Range. Prawdopodobne, ale banalne.
Ciekawsi w tej historii są bohaterowie "drugiej linii". Tropiciele ukrytej broni na dyplomatycznych przyjęciach, specjaliści od wyznaczania tras przejazdów, autorzy prezydenckich wystąpień. Do tej pory profesjonaliści, w dobie zagrożenia terrorystycznego - po prostu mistrzowie. Bush może sobie być - jak go nazywają - "chłopakiem ze wsi", skoro pracują na niego takie sztaby. Pozazdrościć.
Wiesław Kot
"Zabić prezydenta", reż. Gabriel Range, premiera 8 czerwca
Krótko po wolsku - Ubrać pomniki
Urocza syrenka kopenhaska ma szczęście do wandali. Chuligani parokrotnie odrywali jej głowę, a ostatnio jakiś zapalczywy fundamentalista ubrał ją zgodnie z kanonami mody muzułmańskiej. Być może jest to zapowiedź jakiejś szerszej akcji odzieżowej. W końcu jak Europa długa i szeroka pełno jest golasów łamiących obyczajność nie tylko w oczach muzułmanów. Żeby nie szukać daleko, warszawska Nike, schowana za ratuszem, od lat prosi się o stanik. Książę Józef Poniatowski też ma problemy - jeżdżenie konno na golasa jest nie tylko nieobyczajne, ale może być i bolesne. Przypomnijmy, że petersburski Piotr I (również na koniu) jest ubrany od stóp do głów, zapewne ze względu na surowszy klimat.
Może więc pora na jakąś ogólnoeuropejską akcję odzieżową. Zawsze to lepsze niż odtrącanie filuternych elementów, tym bardziej że taki odtrącony detal może trafić w ręce jakiejś Nieznalskiej i prowokacja gotowa. A i tak łatwo nie będzie. Z pewnością zaprotestują artyści i naturyści, ale spróbować trzeba. Akcja zresztą nie będzie niczym nowym, np. w czasach kontrreformacji obleczono w bieliznę freski Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej. W ramach twórczej kontynuacji Dawid stojący we Florencji powinien, zgodnie z preferencją seksualną swego autora, otrzymać stringi, a Wenus z Milo zapasowe ręce, barchanowe majtki i moherowy beret na głowę. Największe kłopoty będą z brukselskim Manekin Pisem (bynajmniej nie ze względu na drugi człon nazwiska drażniący wszystkich zwolenników postępu). Siusiającego chłopczyka nie tylko trzeba będzie starannie ubrać, ale również zatkać, co, niestety, może doprowadzić do ciężkiego przypadku uremii.
Marcin Wolski
Smak bułgarskiego wina
Oto późny Gomułka, czyli "nasza mała stabilizacja". Przodem idą osiągnięcia. Choćby "dźwiękowe" pieluszki z firmy Diora. Pokazane w kronice, rozeszły się na cały świat. Ale tuż za nimi tradycyjne problemy narodowe: wypuczony parkiet, słabe paski napędowe w syrenkach i mizeria "kolekcji jesiennej" na Targach Poznańskich. Zdarzały się też zabawne kiksy międzynarodowe. Gdy w warszawskim barze Praha nagminnie podkradano sztućce, operator kroniki dla żartu pokazał, że można by je przytwierdzać łańcuchami. Zachodnie kroniki pokazały jednak łyżki na łańcuchach z komentarzem: "Oto jak w Polsce rozwiązano problem sztućców w barach". Pomysł wykorzystano i u nas. Pamiętamy "Misia". Kronika miała też ambicje artystyczne. Kręciła tzw. dokumenty montażowe, czyli sytuacje inscenizowane, ale identyczne z tymi, które widywało się na ulicach. Ulubiony temat - rozpanoszone pijaństwo. Tu trzeba było pokonać dwa problemy: techniczny i alkoholowy. Wiecznie psujący się sprzęt wymuszał powtarzanie ujęć z "pijakami". A drugi - to konieczność ciągłego upodabniania się do pijaka. A ta z "aktorów" łatwo przechodziła na całą ekipę. A propos. Starsi pamiętają, młodzież niech przyjmie na wiarę. Kto nie wie, jak smakowało bułgarskie wino wystane w kolejce około roku 1965, ten nie wie, co to smak życia.
Wiesław Kot
Profanacja myślenia
Giorgio Agamben jest filozofem, wykładowcą estetyki, znawcą współczesności i średniowiecza. "Profanacje" zostały napisane w formie powiastek filozoficznych. Jednym z ciekawszych motywów książki jest pojęcie zabawy. Dawniej zabawa oznaczała akt profanacji, odcinający człowieka od sfery sacrum. Dzisiaj, w społeczeństwie konsumpcyjnym, sacrum ma zostać przywrócone właśnie przez zabawę. Człowiek pozbawiony prawdy odnajduje poprzez zabawę relacje i znaczenia, a sam świat przejawia się, zdaniem autora, w wielorakiej postaci gier. W książkę Agambena wpisana jest włoska natura, która wyraża się w uwielbieniu chaosu. Wenecki filozof jakby zakładał, że wszelkie uporządkowanie idei zamorduje twórczość. Niestety, popada w pułapkę chaosu i zamazuje czytelność swoich idei.
Cezary Kościelniak
Giorgio Agamben "Profanacje", PIW 2007
Prezydent George Bush zostanie zastrzelony w październiku 2007 roku w Chicago podczas spotkania z miejscowymi biznesmenami. Zabójcą jest weteran z Iraku, skrajnie rozczarowany prezydentem; podejrzanym i osądzonym - zupełnie kto inny: Amerykanin z Bliskiego Wschodu, który miał pecha otrzeć się o Al-Kaidę. Taką paradokumentalną symulację przeprowadza brytyjski dokumentalista Gabriel Range. Prawdopodobne, ale banalne.
Ciekawsi w tej historii są bohaterowie "drugiej linii". Tropiciele ukrytej broni na dyplomatycznych przyjęciach, specjaliści od wyznaczania tras przejazdów, autorzy prezydenckich wystąpień. Do tej pory profesjonaliści, w dobie zagrożenia terrorystycznego - po prostu mistrzowie. Bush może sobie być - jak go nazywają - "chłopakiem ze wsi", skoro pracują na niego takie sztaby. Pozazdrościć.
Wiesław Kot
"Zabić prezydenta", reż. Gabriel Range, premiera 8 czerwca
Krótko po wolsku - Ubrać pomniki
Urocza syrenka kopenhaska ma szczęście do wandali. Chuligani parokrotnie odrywali jej głowę, a ostatnio jakiś zapalczywy fundamentalista ubrał ją zgodnie z kanonami mody muzułmańskiej. Być może jest to zapowiedź jakiejś szerszej akcji odzieżowej. W końcu jak Europa długa i szeroka pełno jest golasów łamiących obyczajność nie tylko w oczach muzułmanów. Żeby nie szukać daleko, warszawska Nike, schowana za ratuszem, od lat prosi się o stanik. Książę Józef Poniatowski też ma problemy - jeżdżenie konno na golasa jest nie tylko nieobyczajne, ale może być i bolesne. Przypomnijmy, że petersburski Piotr I (również na koniu) jest ubrany od stóp do głów, zapewne ze względu na surowszy klimat.
Może więc pora na jakąś ogólnoeuropejską akcję odzieżową. Zawsze to lepsze niż odtrącanie filuternych elementów, tym bardziej że taki odtrącony detal może trafić w ręce jakiejś Nieznalskiej i prowokacja gotowa. A i tak łatwo nie będzie. Z pewnością zaprotestują artyści i naturyści, ale spróbować trzeba. Akcja zresztą nie będzie niczym nowym, np. w czasach kontrreformacji obleczono w bieliznę freski Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej. W ramach twórczej kontynuacji Dawid stojący we Florencji powinien, zgodnie z preferencją seksualną swego autora, otrzymać stringi, a Wenus z Milo zapasowe ręce, barchanowe majtki i moherowy beret na głowę. Największe kłopoty będą z brukselskim Manekin Pisem (bynajmniej nie ze względu na drugi człon nazwiska drażniący wszystkich zwolenników postępu). Siusiającego chłopczyka nie tylko trzeba będzie starannie ubrać, ale również zatkać, co, niestety, może doprowadzić do ciężkiego przypadku uremii.
Marcin Wolski
Smak bułgarskiego wina
Oto późny Gomułka, czyli "nasza mała stabilizacja". Przodem idą osiągnięcia. Choćby "dźwiękowe" pieluszki z firmy Diora. Pokazane w kronice, rozeszły się na cały świat. Ale tuż za nimi tradycyjne problemy narodowe: wypuczony parkiet, słabe paski napędowe w syrenkach i mizeria "kolekcji jesiennej" na Targach Poznańskich. Zdarzały się też zabawne kiksy międzynarodowe. Gdy w warszawskim barze Praha nagminnie podkradano sztućce, operator kroniki dla żartu pokazał, że można by je przytwierdzać łańcuchami. Zachodnie kroniki pokazały jednak łyżki na łańcuchach z komentarzem: "Oto jak w Polsce rozwiązano problem sztućców w barach". Pomysł wykorzystano i u nas. Pamiętamy "Misia". Kronika miała też ambicje artystyczne. Kręciła tzw. dokumenty montażowe, czyli sytuacje inscenizowane, ale identyczne z tymi, które widywało się na ulicach. Ulubiony temat - rozpanoszone pijaństwo. Tu trzeba było pokonać dwa problemy: techniczny i alkoholowy. Wiecznie psujący się sprzęt wymuszał powtarzanie ujęć z "pijakami". A drugi - to konieczność ciągłego upodabniania się do pijaka. A ta z "aktorów" łatwo przechodziła na całą ekipę. A propos. Starsi pamiętają, młodzież niech przyjmie na wiarę. Kto nie wie, jak smakowało bułgarskie wino wystane w kolejce około roku 1965, ten nie wie, co to smak życia.
Wiesław Kot
Profanacja myślenia
Giorgio Agamben jest filozofem, wykładowcą estetyki, znawcą współczesności i średniowiecza. "Profanacje" zostały napisane w formie powiastek filozoficznych. Jednym z ciekawszych motywów książki jest pojęcie zabawy. Dawniej zabawa oznaczała akt profanacji, odcinający człowieka od sfery sacrum. Dzisiaj, w społeczeństwie konsumpcyjnym, sacrum ma zostać przywrócone właśnie przez zabawę. Człowiek pozbawiony prawdy odnajduje poprzez zabawę relacje i znaczenia, a sam świat przejawia się, zdaniem autora, w wielorakiej postaci gier. W książkę Agambena wpisana jest włoska natura, która wyraża się w uwielbieniu chaosu. Wenecki filozof jakby zakładał, że wszelkie uporządkowanie idei zamorduje twórczość. Niestety, popada w pułapkę chaosu i zamazuje czytelność swoich idei.
Cezary Kościelniak
Giorgio Agamben "Profanacje", PIW 2007
Najczęściej nadawane piosenki w polskich stacjach radiowych 21-27 maja 1. Say It Right - Nelly Furtado 2. Fairytale Gone Bad - Sunrise a Venue 3. Relax (Take It Easy) - Mika 4. I Won't Be Crying - Infernal 5. Ślad - KOMBII 6. Looking For Love - September 7. Miasto budzi się - Yugopolis & Paweł Kukiz 8. America - Razorlight 9. Poranna nostalgia - Robert Chojnacki & Krzysztof Kiljański - 10. Makes Me Wonder Maroon 5l Nelly Furtado umacnia swoją pozycję największej gwiazdy na świecie także u nas. Na piątym miejscu debiutuje Kombii z tytułowym utworem z zapowiadanej na połowę czerwca płyty. Trochę dziwi brak Wilków z bardzo radiowym i przebojowym "Love Story". Ta piosenka może powtórzyć letni sukces słynnego biustu Baśki sprzed kilku lat. Box Office filmów w polskich kinach 25-27 maja 1. Piraci z Karaibów: Na krańcu świata 2. Happy wkręt 3. Niczego nie żałuję 4. Przeczucie 5. Spider-Man 3 6. Obsługiwałem angielskiego króla 7. Wakacje Jasia Fasoli 8. Wzgórza mają oczy 2 9. Plaga 10. Malowany welon Jak było do przewidzenia, "Piraci z Karaibów" nie brali w ostatni weekend jeńców. Tak zresztą było na całym świecie, gdzie film z zyskiem 150 mln dolarów pobił rekord otwarcia. Historia dzieje się na naszych oczach. Pierwsza trójka w USA to "Piraci", "Spider-Man" i "Shrek". Choć nazwisko reżysera "Piratów" brzmi nadzwyczaj swojsko (Verbinski!), nie zmienia to faktu, że w dziesiątce nie ma ani jednego filmu polskiego. Najczęściej oglądane programy sportowe 2-27 maja 1. Liga Mistrzów Milan - Liverpool (TVP 2 godz. 20.30) - 4 322 241 widzów; 31,50 proc. 2. Formuła 1 Grand Prix Monako (Polsat godz. 13.30) - 2 797 312 widzów; 28,38 proc. 3. Finał Pucharu UEFA Barcelona - Sevilla (TVP 2 godz. 20.30) - 2 368 853 widzów; 19,33 proc. 4. Gala Boksu Zawodowego K. Włodarczyk - S. Cunningham (Polsat godz. 22.30) - 1 985 101 widzów; 28,70 proc. 5. Orange Ekstraklasa (TVN godz. 23.35) - 480 701 widzów; 12,32 proc. Oto cała prawda o miłości Polaków do futbolu. Finał Ligi Mistrzów na czele. Piłkarze znokautowali "Diablo" Włodarczyka i wyprzedzili Kubicę o kilka długości bolidu. W tym drugim wypadku warto odnotować istotną zmianę zainteresowań. Niegdyś to boks był ukochanym sportem rodaków. Teraz dzięki sukcesom Kubicy stawiamy na szlachetną rywalizację na torze. W czerwcu zapewne mecze reprezentacji pobiją kolejne rekordy. Szkoda, że ligę na żywo w kodowanym Canal + ogląda niespełna 100 tys. telewidzów. |
Więcej możesz przeczytać w 23/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.