Duch upiornego dowcipu nie zaginął w sercu dawnego happenera, dziś szefa CBA
Od zawsze cenię mistrzów krótkiej formy, nie tylko w literaturze, ale także w krawiectwie. Epigramaty i krótkie spódniczki są mi bliższe niż epopeje i długie suknie. Pseudonim literacki czy konspiracyjny to najkrótsza z możliwych form autodefinicji. Jak ktoś ma pseudonim Wariat, Pershing czy Malizna, to mniej więcej wiemy, czego się po nim spodziewać. Jak dziewczyna ma ksywkę Żyleta, Grzałka czy Szybka Suzi, to domyślamy się, jaki ma temperament.
Więcej możesz przeczytać w 23/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.