Polscy rolnicy nie potrafią wykorzystać niemieckiej mody na zdrową żywność
Niemcy chcą jeść żywność z gospodarstw wiejskich, gdzie każda krowa ma swoje imię, a warzywa dojrzewają na słońcu. Choć w supermarketach oferta „bio" i „eko" jest coraz większa, niemieccy rolnicy nie zaspokajają rosnących potrzeb. Robią to za nich Chińczycy oraz dostawcy z Argentyny i południowej Afryki. Dlaczego nie robią tego Polacy?
Produkcja ekologicznej żywności to jeden z najbardziej dochodowych sektorów rynku spożywczego. Na jej dostawach mogliby zarobić krocie polscy rolnicy, choćby dlatego, że mają do Niemiec o wiele bliżej niż Chińczycy, a w handlu artykułami rolnymi ma to duże znaczenie. Ale Polacy nie zarabiają. Złośliwi analitycy uważają, że dlatego, iż wolą prowadzić tradycyjne rolnictwo – mniej dochodowe, ale za to z unijnymi dotacjami.
Produkcja ekologicznej żywności to jeden z najbardziej dochodowych sektorów rynku spożywczego. Na jej dostawach mogliby zarobić krocie polscy rolnicy, choćby dlatego, że mają do Niemiec o wiele bliżej niż Chińczycy, a w handlu artykułami rolnymi ma to duże znaczenie. Ale Polacy nie zarabiają. Złośliwi analitycy uważają, że dlatego, iż wolą prowadzić tradycyjne rolnictwo – mniej dochodowe, ale za to z unijnymi dotacjami.
Więcej możesz przeczytać w 31/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.