Młodzież potrzebuje ucieczki od polityki i komercji. Kiedyś miała Jarocin, dziś Przystanek Woodstock
Przystanek Woodstock to piekło. Półmilionowy tłum nastolatków: podpitych i umorusanych błotem. Z głośników non stop wydobywa się nieludzki łomot. Do wyboru: skwar z nieba albo błoto do kolan. Kolejki po wszystko – jedzenie, picie, dostęp do toalety. Dla wielu brzmi to jak koszmar. Ale setki tysięcy innych zrobią wszystko, by się znaleźć w tym koszmarze. Widocznie właśnie tam dostają coś bardzo cennego, czego nie ma nigdzie indziej. Imperia upadają, ustroje się zmieniają, a rockowy wentyl jest w Polsce ciągle potrzebny.
Więcej możesz przeczytać w 31/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.