Jarosław Kaczyński dostrzegł u Donalda Tuska wilcze zęby. Zauważył też, że lider PO chętnie przebiera się za owcę. Mówiąc o swych spostrzeżeniach, premier był wyraźnie pobudzony. Zatem nieprawdą jest jego seksualna oziębłość. Już wiemy, co go rajcuje: przebieranki.
Feldmarszałek Ludwik Dorn zauważył w końcu, że własne teksty wychodzą mu ostatnio średnio, i sięgnął po gotowca. Wyszło całkiem nieźle. Odczytane przez feldmarszałka relacje Janusza Kaczmarka okazały się przebojem wtorkowej nocy. Już dawno z taką uwagą nie spijano słów z ust Dorna. Złośliwcy twierdzący, że Żelaznego Ludwika nie słucha już nawet Saba, nie mają racji!
Prezes Ponton bardzo się obruszył na zarzuty Giertycha. Największy polski polityk twierdzi bowiem, że Andrzej Urbański często ustala z Jarosławem Kaczyńskim, co ma być w telewizji. I często dzwoni po światłe wskazówki do premiera. Eee, jakieś bzdury wyssane. Urbański to bystry człowiek i nigdzie nie musi dzwonić. Sam wie, jak ma być.
Boże, ale cudnie! Cały naród dostał od rządu podwyżki. Polska rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej. I co za durnie porównują premiera Kaczyńskiego z Gomułką? Toż to istny Gierek!
Cała opozycja chce głowy ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który podobno wszystkich podsłuchiwał na potęgę. Feldmarszałek Dorn nie myśli jednak tego wniosku głosować, premier uważa, że Ziobrę chce obalić front obrony przestępców – czyli wszyscy z wyjątkiem PiS. Cóż, i my nie mamy wątpliwości, że prokurator generalny Ziobro profesjonalnie sprawdzi podejrzanego o nielegalne podsłuchy ministra Ziobrę. I proszę nam nie gadać, że jest sędzią we własnej sprawie. On jest prokuratorem we własnej sprawie, a to zasadnicza różnica.
Gruchnęło, że służby mogły podsłuchiwać Kazia Marcinkiewicza. Chłopina zaraz wyczuł, że może trochę pobrylować w mediach i dalejże nie zaprzeczać i prawić o państwie Orwella. Więcej możemy się dowiedzieć z jego blogu, całą prawdę zaprezentuje nam w książce, którą pisze, jeszcze więcej prawdy będzie na płycie DVD, a najwięcej całej prawdy będzie na kolekcjonerskim wydaniu tej płyty. Chyba że pojawi się jakiś nowy nośnik, to wtedy trzeba będzie wycisnąć jeszcze odrobinę dodatkowej prawdy.
Co jednak ciekawe, Marcinkiewicz wyznał, że jemu w sumie się podoba świat, w którym wszyscy wszystkich podsłuchują, i jemu to nigdy nie przeszkadzało, bo on nie ma nic do ukrycia. Naprawdę? To znaczy, że możemy napisać o tym... No wiesz, Kaziu, wtedy... Możemy?
Enuncjacje byłego premiera zasmuciły obecnego premiera. Kaczyński uznał, że Marcinkiewicz plecie bzdury i oczernia, chociaż tyle PiS zawdzięcza. Ta, ciekawe, jak poczułby się Jarosław, gdyby przyszedł do niego jakiś Nadkaczor i przegonił go kijem z premierostwa. Też byłby pewnie dozgonnie wdzięczny.
A Kazia wiele partii chciałoby mieć na swoich listach. Ale on nie chce startować. Pewnie wyjedzie do Ameryki, będzie grał z Davidem Beckhamem z Los Angeles Galaxy, potem może zagra w jakimś filmie w Hollywood.
O rany! Rząd wziął i wyaresztował kogo tylko się dało. Kaczmarek, Netzel, Kornatowski. Następny jest Ryszard Krauze. Układ jednak nie będzie rozbity, dopóki w pierdlu nie znajdą się też Ziobro i bracia Kaczyńscy. To przecież oni powsadzali złych ludzi na dobre stanowiska. Aresztować!
Lubimy patrzeć na Jarosława Kaczyńskiego przez pryzmat „Wielkiego terroru" Conquesta. I jesteśmy już chyba w tym rozdziale, w którym Stalinowi znudziły się gierki polityczne i postanawia się rozprawić ze swoimi towarzyszami w inny, bardziej dosadny sposób. Na kogo przyjdzie zatem pora po Kaczmarku? Stalin lubił wykańczać ludzi, przy pomocy których wykańczał innych ludzi (Jagoda, Jeżow). Czyżby zatem dzwon zaczął bić Ziobrze?
Feldmarszałek Ludwik Dorn zauważył w końcu, że własne teksty wychodzą mu ostatnio średnio, i sięgnął po gotowca. Wyszło całkiem nieźle. Odczytane przez feldmarszałka relacje Janusza Kaczmarka okazały się przebojem wtorkowej nocy. Już dawno z taką uwagą nie spijano słów z ust Dorna. Złośliwcy twierdzący, że Żelaznego Ludwika nie słucha już nawet Saba, nie mają racji!
Prezes Ponton bardzo się obruszył na zarzuty Giertycha. Największy polski polityk twierdzi bowiem, że Andrzej Urbański często ustala z Jarosławem Kaczyńskim, co ma być w telewizji. I często dzwoni po światłe wskazówki do premiera. Eee, jakieś bzdury wyssane. Urbański to bystry człowiek i nigdzie nie musi dzwonić. Sam wie, jak ma być.
Boże, ale cudnie! Cały naród dostał od rządu podwyżki. Polska rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej. I co za durnie porównują premiera Kaczyńskiego z Gomułką? Toż to istny Gierek!
Cała opozycja chce głowy ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który podobno wszystkich podsłuchiwał na potęgę. Feldmarszałek Dorn nie myśli jednak tego wniosku głosować, premier uważa, że Ziobrę chce obalić front obrony przestępców – czyli wszyscy z wyjątkiem PiS. Cóż, i my nie mamy wątpliwości, że prokurator generalny Ziobro profesjonalnie sprawdzi podejrzanego o nielegalne podsłuchy ministra Ziobrę. I proszę nam nie gadać, że jest sędzią we własnej sprawie. On jest prokuratorem we własnej sprawie, a to zasadnicza różnica.
Gruchnęło, że służby mogły podsłuchiwać Kazia Marcinkiewicza. Chłopina zaraz wyczuł, że może trochę pobrylować w mediach i dalejże nie zaprzeczać i prawić o państwie Orwella. Więcej możemy się dowiedzieć z jego blogu, całą prawdę zaprezentuje nam w książce, którą pisze, jeszcze więcej prawdy będzie na płycie DVD, a najwięcej całej prawdy będzie na kolekcjonerskim wydaniu tej płyty. Chyba że pojawi się jakiś nowy nośnik, to wtedy trzeba będzie wycisnąć jeszcze odrobinę dodatkowej prawdy.
Co jednak ciekawe, Marcinkiewicz wyznał, że jemu w sumie się podoba świat, w którym wszyscy wszystkich podsłuchują, i jemu to nigdy nie przeszkadzało, bo on nie ma nic do ukrycia. Naprawdę? To znaczy, że możemy napisać o tym... No wiesz, Kaziu, wtedy... Możemy?
Enuncjacje byłego premiera zasmuciły obecnego premiera. Kaczyński uznał, że Marcinkiewicz plecie bzdury i oczernia, chociaż tyle PiS zawdzięcza. Ta, ciekawe, jak poczułby się Jarosław, gdyby przyszedł do niego jakiś Nadkaczor i przegonił go kijem z premierostwa. Też byłby pewnie dozgonnie wdzięczny.
A Kazia wiele partii chciałoby mieć na swoich listach. Ale on nie chce startować. Pewnie wyjedzie do Ameryki, będzie grał z Davidem Beckhamem z Los Angeles Galaxy, potem może zagra w jakimś filmie w Hollywood.
O rany! Rząd wziął i wyaresztował kogo tylko się dało. Kaczmarek, Netzel, Kornatowski. Następny jest Ryszard Krauze. Układ jednak nie będzie rozbity, dopóki w pierdlu nie znajdą się też Ziobro i bracia Kaczyńscy. To przecież oni powsadzali złych ludzi na dobre stanowiska. Aresztować!
Lubimy patrzeć na Jarosława Kaczyńskiego przez pryzmat „Wielkiego terroru" Conquesta. I jesteśmy już chyba w tym rozdziale, w którym Stalinowi znudziły się gierki polityczne i postanawia się rozprawić ze swoimi towarzyszami w inny, bardziej dosadny sposób. Na kogo przyjdzie zatem pora po Kaczmarku? Stalin lubił wykańczać ludzi, przy pomocy których wykańczał innych ludzi (Jagoda, Jeżow). Czyżby zatem dzwon zaczął bić Ziobrze?
Więcej możesz przeczytać w 36/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.