Flirt z przystawkami okazał się wyjątkowo niebezpieczny… dla amerykańskich republikanów
Bywa, że przedstawiciel władzy pocałuję żabę, ale z niej nie robi się księżniczka, ale gad – wielki, niebezpieczny i na władzę pazerny. Ostatnio w żargonie politycznym nazywa się to kłopotami z przystawkami. Stały się one także udziałem George’a W. Busha. Gdyby wyciągnięto nauki z jego doświadczeń, to może i gdzie indziej nie całowano by kogo popadnie.
Więcej możesz przeczytać w 36/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.