Rozmowa z Tomaszem Latosem, posłem PiS, najlepszym w Polsce brydżystą wśród parlamentarzystów i lekarzy
Ma pan szczęście w miłości? Wielkie. Z żoną rozumiemy się bez słów.
Szczęście w miłości i w kartach wzajemnie się nie wyklucza? W kartach szczęścia nie mam.
Jak to?! W brydżu sportowym nie jest potrzebne. Tytuł mistrza krajowego zdobyłem dzięki własnym umiejętnościom.
Od dawna pan gra? Zasad nauczyłem się pod koniec szkoły podstawowej. A na poważnie brydżem sportowym zająłem się na trzecim roku studiów medycznych. To śmieszne, zaczytywałem się wtedy w brydżowych książkach Janusza Korwin-Mikkego.
Teraz jest pańskim politycznym konkurentem. Brydżowym też. Przed rokiem wystąpiliśmy w tym samym turnieju. To ja zająłem wyższą lokatę.
Wynik w brydżu przełoży się na wynik w wyborach? Bez wątpienia. Kampanię PiS, w odróżnieniu od UPR, mógłbym porównać do dobrej rozgrywki brydżowej. Jest świetna strategia, nienaganna technika, są i zagrywki psychologiczne…
…oraz blefy? Nie takie jak zaprezentowany przed dwoma laty przez PO, która najpierw mówiła, że chce być w koalicji z PiS, a potem do niej nie weszła.
W brydżu gra się parami. Kto jest teraz partnerem PiS? Obecna kampania to raczej turniej indywidualny, w którym panuje zasada „bij mistrza".
A pan czuje się brydżowym mistrzem? Gdyby złota rybka ofiarowała mi tytuł mistrza świata w brydżu, to z pozostałych dwóch życzeń mógłbym zrezygnować.
Szczęście w miłości i w kartach wzajemnie się nie wyklucza? W kartach szczęścia nie mam.
Jak to?! W brydżu sportowym nie jest potrzebne. Tytuł mistrza krajowego zdobyłem dzięki własnym umiejętnościom.
Od dawna pan gra? Zasad nauczyłem się pod koniec szkoły podstawowej. A na poważnie brydżem sportowym zająłem się na trzecim roku studiów medycznych. To śmieszne, zaczytywałem się wtedy w brydżowych książkach Janusza Korwin-Mikkego.
Teraz jest pańskim politycznym konkurentem. Brydżowym też. Przed rokiem wystąpiliśmy w tym samym turnieju. To ja zająłem wyższą lokatę.
Wynik w brydżu przełoży się na wynik w wyborach? Bez wątpienia. Kampanię PiS, w odróżnieniu od UPR, mógłbym porównać do dobrej rozgrywki brydżowej. Jest świetna strategia, nienaganna technika, są i zagrywki psychologiczne…
…oraz blefy? Nie takie jak zaprezentowany przed dwoma laty przez PO, która najpierw mówiła, że chce być w koalicji z PiS, a potem do niej nie weszła.
W brydżu gra się parami. Kto jest teraz partnerem PiS? Obecna kampania to raczej turniej indywidualny, w którym panuje zasada „bij mistrza".
A pan czuje się brydżowym mistrzem? Gdyby złota rybka ofiarowała mi tytuł mistrza świata w brydżu, to z pozostałych dwóch życzeń mógłbym zrezygnować.
Więcej możesz przeczytać w 42/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.