PiS w coraz cięższej schizofrenii. Biuro prasowe głównej siedziby partii prowadzi wojnę podjazdową z biurem prasowym klubu parlamentarnego.
A wszystko jest ponoć efektem zemsty Przemysława Gosiewskiego za odcięcie go od wystąpień w telewizji. Decyzję w tej sprawie podjął, co prawda, prezes PiS Jarosław Kaczyński, ale Gosiewski jest święcie przekonany, że za zakazem stoi Adam Bielan, który uważa, że były wicepremier źle wypada w telewizji.
Płacąc pięknym za nadobne, Gosiewski postanowił wyciąć Bielana z funkcji rzecznika partii i zastąpić go Mariuszem Błaszczakiem – obecnym rzecznikiem parlamentarnego klubu PiS. Współpracownik Gosiewskiego tłumaczy: – Przemek to ambitny chłopak i nie daruje Bielanowi tego zakazu chodzenia do telewizji. Plan jest taki, że Mariusz Błaszczak przejmie funkcję rzecznika partii po wyborach. Pretekstów jest kilka. Po pierwsze, sprawdził się jako rzecznik klubu. Po drugie, Bielan ciągle siedzi w Brukseli. A po trzecie, mało kto w partii go lubi.
Ale Adam Bielan nie zamierza tanio sprzedać skóry i przechodzi do kontrofensywy. Na czas kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego stworzył w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej alternatywne wobec sejmowego biuro prasowe PiS. – I zaczął jeszcze podkradać ludzi z biura sejmowego, którym kieruje Mariusz. A najgorsze, że zabrał do siebie osobę, która umawia występy posłów w telewizji. Oznacza to, że ci, którzy mają z Bielanem na pieńku, będą mieli teraz mniejsze szanse na występy w mediach – mówi jeden z posłów. Adam Bielan nie chciał rozmawiać z „Wprost" na ten temat. Z kolei Mariusz Błaszczak twierdzi, że między nim a Bielanem nie ma konfliktu: – Czuję się świetnie w swojej obecnej roli i nie przewiduję żadnych zmian. A z Adamem Bielanem współpracuje mi się bardzo dobrze – mówi Błaszczak.
A wszystko jest ponoć efektem zemsty Przemysława Gosiewskiego za odcięcie go od wystąpień w telewizji. Decyzję w tej sprawie podjął, co prawda, prezes PiS Jarosław Kaczyński, ale Gosiewski jest święcie przekonany, że za zakazem stoi Adam Bielan, który uważa, że były wicepremier źle wypada w telewizji.
Płacąc pięknym za nadobne, Gosiewski postanowił wyciąć Bielana z funkcji rzecznika partii i zastąpić go Mariuszem Błaszczakiem – obecnym rzecznikiem parlamentarnego klubu PiS. Współpracownik Gosiewskiego tłumaczy: – Przemek to ambitny chłopak i nie daruje Bielanowi tego zakazu chodzenia do telewizji. Plan jest taki, że Mariusz Błaszczak przejmie funkcję rzecznika partii po wyborach. Pretekstów jest kilka. Po pierwsze, sprawdził się jako rzecznik klubu. Po drugie, Bielan ciągle siedzi w Brukseli. A po trzecie, mało kto w partii go lubi.
Ale Adam Bielan nie zamierza tanio sprzedać skóry i przechodzi do kontrofensywy. Na czas kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego stworzył w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej alternatywne wobec sejmowego biuro prasowe PiS. – I zaczął jeszcze podkradać ludzi z biura sejmowego, którym kieruje Mariusz. A najgorsze, że zabrał do siebie osobę, która umawia występy posłów w telewizji. Oznacza to, że ci, którzy mają z Bielanem na pieńku, będą mieli teraz mniejsze szanse na występy w mediach – mówi jeden z posłów. Adam Bielan nie chciał rozmawiać z „Wprost" na ten temat. Z kolei Mariusz Błaszczak twierdzi, że między nim a Bielanem nie ma konfliktu: – Czuję się świetnie w swojej obecnej roli i nie przewiduję żadnych zmian. A z Adamem Bielanem współpracuje mi się bardzo dobrze – mówi Błaszczak.
Więcej możesz przeczytać w 21/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.